Rano usłyszałaś jak siostra wychodzi do pracy, pół godziny później zadzwonił twój budzik. Ubrałaś się, wypiłaś herbatę i umyłaś zęby. Wzięłaś plecak, na drzwiach od mieszkania wisiała kartka z następującą treścią:
"~*~*~! DZISIAJ PRZYJEŻDŻAJĄ RODZICE, JAK WRÓCISZ SPRZĄTNIJ
W DOMU BO JA BĘDĘ PÓŹNIEJ Z PRACY.
CAŁUSKI WIKA"
Jęknęłaś w myślach, ale przynajmniej miałaś spokój od starych na co dzień, bo mieszkałaś tylko z siostrą. Wyszłaś z domu i zamknęłaś drzwi. Po schodach właśnie schodził Suga.
-Cześć ~*~*~!
-Hej- podeszłaś do windy- popsuta westchnęłaś i skierowałaś się w stronę schodów.
-Nauczona do klasówki?
-Nie- pokręciłaś głową- źle się czułam, głowa mnie do tej pory boli.
-Masz wory pod oczami. Chyba nie spałaś, nie?
-Nie spałam. Wiesz Suga- otworzyłaś drzwi i wyszliście z bloku- nie mam ochoty na gadanie.
-Rozumiem, nie będę Ci truł, będziesz chciała rozmawiać to pogadamy- uśmiechnął się.
Doszliście do szkoły po trzeciej godzinie lekcyjnej a mianowicie biologii. Całkiem przygnębiona wyszłaś z sali, nauczycielka przesadziła Cię od koreańczyka i na sprawdzianie nie napisałaś kompletnie nic. Dziewczyny z klasy odgrodziły Cię od azjaty będąc bardzo miłe... Aż za miłe. Kiedy weszliście na lekcję chemii, chłopaka nie było w pomieszczeni po jakimś czasie weszło trzech największych rasistów w klasie. Usiedli w ostatnich ławkach, rozluźnieni i bardzo siebie zadowoleni. Jeden z nich spojrzał na Ciebie i prychnął:
-No i widzisz jego też nie wybawiłaś z opresji.
Od razu domyśliłaś się że dorwali YoonGi'ego i coś mu zrobili. Podniosłaś rękę do góry.
-Słucham- spojrzała na Ciebie nauczycielka.
-Proszę pani mogę na chwilę wyjść?
-A to niby po co? Znowu zwiejesz z lekcji?- spojrzała na Ciebie podejrzliwie.
-Nie, po prostu jest mi słabo.
-Idź, ale masz być pod salą i zaraz wracaj.
Wyszłaś i zamknęłaś drzwi. Po cichu przeszłaś przez korytarz i zbiegłaś na pierwsze piętro. Twoim oczom ukazała się postać leżąca z twarzą zwróconą do Ciebie z zamkniętymi oczami.
-S-Suga- szepnęłaś i pobiegłaś do niego. Klęknęłaś przy nim i potrząsnęłaś. Otworzył oczy.
-~*~*~- szepnął.
-Choć idziemy do pielęgniarki- pomogłaś mu wstać i wsunęłaś się (bez skojarzeń takich jak miała autorka XD) pod jego ramię które przerzuciłaś sobie przez kark. Chłopak lekko utykał, ale doszliście do gabinetu bez większych problemów.
-Chryste Panie!- krzyknęła siwowłosa kobieta- Posadź na na leżance.
Zrobiłaś jak kazała chciałaś wyjść, ale chłopak złapał Cię za rękę:
-Zostań ze mną- zdobył się na wymuszony uśmiech, który zaraz zmienił się w grymas bólu.
-OK- przytaknęłaś, kiwając głową. Usiadłaś na krześle przyglądając się mu. Miał całe zdeptane ubranie, na twarzy widniały czerwone otarcia i fioletowe siniaki. Pod nosem, koło ucha, na czole i w kącikach ust sączyła się krew, śliczne włosy były w kompletnym nieładzie. Pokręciłaś głową i spojrzałaś w okno- powinnam iść na lekcje, chemistka mnie zabije, bo znowu "uciekam" z jej lekcji- spojrzałaś na higienistkę, która ocierała własnie krew z twarzy twojego kolegi.
-Mam pomysł!- klasnęła w dłonie i podeszła do biurka wyciągnęła kartkę i coś na niej zapisała a potem wręczyła Ci ją- A teraz idź do klasy weź swoje i jego rzeczy, kartkę daj nauczycielce i wróć tu.
-Gdzie masz rzeczy?- spytałaś ciemnookiego.
-Na schodach...
Wyszłaś z gabinetu i zerknęłaś na kartkę...
"YoonGi został pobity i musi wracać do domu,
~*~*~ odprowadzi go bo mieszkają w tym samym bloku.
Oboje są zwolnieni z lekcji.
P. Renata Kot"
-Skąd wiedziała?- szepnęłaś- Na pewno ma wpisane w kartę pacjenta nasze adresy- zgarnęłaś po drodze jego plecak wrzucając do niego porozwalane książki i zeszyty. Poszłaś do sali i podałaś kartkę nauczycielce.
-Upiekło Ci się, ale to chyba nie tobie było słabo- włożyła "dokument" do dziennika- no idź już.
Spakowałaś plecak i wyszłaś z pomieszczenia żegnając się z kobietą, pognałaś do pielęgniarki. Zameldowałaś że jesteś i zaczekałaś na ławce na korytarzu. Po pięciu minutach wyszedł Yoon, a ty podałaś mu torbę.
-Masz jakieś rzeczy w szatni?- spytałaś.
-Nie, czyli idziemy do domu?
-Mhm... Bardzo boli?- dotknęłaś jego zabandażowanego czoła.
-Przy tobie nie, a tak w ogóle to dzięki że się mną zajęłaś- popatrzył na Ciebie.
-Nie mogli Cię pobić przed biologią?
-Co? Dlaczego przed biologią?
-Uniknęlibyśmy testu.
-Czyli- otworzył Ci drzwi jak przystało na prawdziwego gentelman'a i przepuścił pierwszą- nic się nie nauczyłaś, poprawisz się.
-Nie chce mi się- westchnęłaś.
-Pomogę si OK?
-Tak- uśmiechnęłaś się- znaczy nie musisz- na twoją twarz wstąpił rumieniec.
-To przyjdę do Ciebie przed poprawą. Jutro mam pierwszy sprawdzian z polskiego, pouczysz mnie?
-Jasne- przytaknęłaś, posyłając mu jeden ze swoich najładniejszych uśmiechów.
Mam nadzieję że podobał się wam ten rozdział. Jak tak patrzę na Sugę to twierdzę że ten gość robi mi życie.
Yuki :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz