https://www.youtube.com/watch?v=764xfQsiMsc
Block B -JaeHyo cz.II
Z każdym dniem coraz bardziej nie rozpoznawałam JaeHyo, który od ponad czterech miesięcy był moim chłopakiem. Byłam jego dziewczynką na posyłki, dostarcz towar, zdobądź towar, odeślij towar. Jedyne słowa jakie od niego słyszałam to: jesteś nikim, nie wiem dlaczego wciąż przy tobie jestem?! Ja wiedziałam... Znałam jego wszystkie wtyki, znajomości, dane, bał się tego że wydam go policji, a ja głupia stale się łudziłam że się zmieni...
RETROSPEKCJA
-Jak mogłeś?! -rzuciłam filiżanką w jego stronę, po czym talerz też przeszedł szybki kurs latania, szklanka zakończyła swój żywot na ścianie.
-Jak mogłem?! To ty mnie stale odtrącasz! -wrzasnął i pchnął mną o ścianę.
-Ale ja Cię nie zdradzam! A ty przysiągłeś że tego nie zrobisz! A robisz to notorycznie! -zaczęłam wrzeszczeć coraz bardziej, za co oberwałam z liścia w prawy polik. Uniosłam na niego wzrok, przepełniony bólem i żalem, chciałam by się wzruszył, jednak on patrzył na mnie tym swoim zimnym, pustym wzrokiem, zagryzłam wargi do krwi.
-Nie masz prawa mi zwracać uwagi, szmato -wysyczał i wszedł do sypialni, zatrzaskując za sobą drzwi. Osunęłam się po ścianie, cicho szlochając.
KONIEC RETROSPEKCJI
Tego dnia późnym wieczorem uciekłam od niego, jednak nie skończyło się to dla mnie i mojego przyjaciela dobrze...
RETROSPEKCJA
Zapukałam do drzwi, jednego z mieszkań blokowiska. Odpowiedziała mi głucha cisza... Spróbowałam jeszcze raz, nadal głucho. Za trzecim razem usłyszałam, z głębi mieszkania.
-Chwila! Już idę! -po krótkim czasie w drzwiach zjawił się zaspany Taeil.
-Cz-cześć Oppa, mogę u Ciebie przenocować? -spojrzałam na niego błagalnie.
-Wchodź -wpuścił mnie do środka, usiadłam w salonie, chłopak rzucił mi jakiś gruby koc, byłam przemarznięta.
-Dziękuję -otuliłam się szczelnie kocem.
-JaeHyo? -spojrzał na mnie wymownie.
-A któż by inny -westchnęłam.
-Nie rozumiem, dlaczego wciąż z nim trwasz? -powiedział zaglądając mi w oczy.
-Bo ciągle wierze że się zmieni... Bo go kocham -chłopak uciekł wzrokiem, wiedziałam że go zraniłam w ten sposób, ale musiałam być z nim szczera. dla mnie szczerość jest bardzo ważna... Dnia następnego z samego rana, usłyszeliśmy dobijanie się do drzwi. Lee kazał mi się schować w łazience, szybko wpadłam do pomieszczenia, zatrzaskując je na zamek. Wpadł do mieszkania, coś krzyczał, ale zasłoniłam uszy by go nie słyszeć. Wyważył drzwi łazienki, złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramię. Nie stawiałam oporów nie potrafiłam.
KONIEC RETROSPEKCJI
Tego dnia, pierwszy raz Ahn porozmawiał ze mną w miarę po ludzku.
RETROSPEKCJA
Mężczyzna posadził mnie na kanapie w naszym salonie, usiadł na przeciw mnie, skuliłam się, nie chciałam patrzeć w te jego oczy, które paraliżowały swoim zimnem, złem...
-Dlaczego ode mnie uciekasz? -powiedział spokojnie.
-Dlatego że się boję -stwierdziłam niepewnie.
-Czego się boisz? Mnie się boisz? Swojego JaeHyo? -zbliżył się w moją stronę, odsunęłam się.
-Nie jesteś taki jak byleś kiedyś, nie jesteś tym człowiekiem, którego... Kochałam.
-Już mnie nie kochasz? -warknął, agresywnie łapiąc mnie za podbródek, spowodował bym patrzyła mu w oczy.
-Kochałam Ahn JaeHyo, mojego najlepszego przyjaciela, który nie patrzył jedynie na pieniądze, nie wciągał mnie w kłopoty i nie był zimnym skurwysynem -zacisnął mocniej palce na moim podbródku.
-Ciągle taka sama prostolinijna, wulgarna ~*~*~, taką jaką pokochałem -puścił mnie i musnął moje usta -skarbie jesteś dla mnie tym czym ja dla Ciebie, nie możesz się ode mnie odizolować -wstał z sofy i opuścił pomieszczenie. Nie rozumiałam, dlaczego moje serce biło tak szybko? Może z przerażenia, może że mnie pocałował?
KONIEC RETROSPEKCJI
Po raz kolejny stracił w moich oczach, gdy dowiedziałam się o śmierci Taeil'a, która nie była przypadkowa. On ją zaplanował, kazał wykonać swoim ludziom, gdybym tylko zdążyła Zico, nie zabiłby go, zdołałabym go uchronić. Obróciłam nóż, który trzymałam w dłoni. Nachyliłam się nad zwłokami JiHo, zamknęłam jego oczy. Kolejnym punktem mojej zemsty było nasze mieszkanie. Pewnym krokiem weszłam po schodach, ściskając nóż w dłoni. Czułam że w końcu w moich myślach, znalazłam wyjście z labiryntu. Otwarłam cicho drzwi i weszłam do korytarza, skierowałam się w stronę jego gabinetu. Drzwi były uchylone, wślizgnęłam się do pomieszczenie. To co tam zastałam, doprowadziło do tego że w głowie, znów miałam mętlik, a po moich policzkach spływały łzy. W świetle biurkowej lampki leżał Ahn, z przestrzeloną na wylot głową, po chwili zaraz tuż obok niego U-Kwon, jego sojusznik.
-~*~*~, jak zawsze punktualna -powiedział cicho -JaeHyo, był dobrym kumplem, ale chłopakiem, to raczej miernym, prawda? -zamknął jego oczy -Wiesz dlaczego był jaki był? Dlatego iż mu groziłem że wydam Cię wujowi, a jego policji, złożyłbym zeznania, a potem oczyścił się z tego tałatajstwa z narkotykami. Ale postanowiłem dalej się w to bawić -wyciągnęłam mój nóż -nawet nie próbuj mnie zabijać -już miałam się zamachnąć do rzutu, ale złapali mnie ludzie w czarnych maskach -fajnie było się wami bawić jak kukłami... Dorosłem i nie będę już się bawił -wyrwał mi sztylet z dłoni. Przez moje ciało przeszedł okropny, ból, z mojego przebitego serca sączyła się brunatna ciecz, przekręcił nóż, poczułam jak krew zbiera się w moich ustach, wyplułam ją mu prosto w twarz. Moje nogi odmówiły współpracy, rzucili mnie na podłogę, okropne uczucie umierać. Ten skurwiel zasłonił mi oczy, nie miałam już siły podnieść powiek, nie miałam szansy by żyć.
Koniec.
No to się ponuro skończyło,
nie mam głowy do szczęśliwych zakończeń.
Yuki
... nie wiem co napisać. Serio myślałam źe zakończenie będzie inne wiesz może się zmieni czy coś albo że bohaterka ucieknie. A tu takie coś, ale tu kolejny + dla ciebie, bo znów mam dość tego że wszędzie jest happy end i wgl życie to bajka płynąca ze szczęścia wsźedzie jednorożce srające tęczą.. dobra skończe gdzieś tu bo zaczynam się rozkręcać zaraz bym napisała o putinie czy coś a tego byś nie chciala bo u mnie to takie tematy rzeki, wiesz takie o szcześciu, religi i innych. No opowiadanie super jak zwykle xD
OdpowiedzUsuńTo weny i żebyś szybko znów coś dodała bo teraz czytam praktycznie tylko twoje prace bo reszta to to samo ale inny bohater a u ciebie zawsze coś nowego jest w sensie nie powtarzasz tych samych histori(??) Dobra znów zaczynam wiec jeszcze raz weny zażycze bo czemu nie..
Adios do następnego opowiadania czy coś nw :D
Ojejuńsku! To chyba najdłuższy komentarz jaki dostałam! Dziękuję za bardzo miłe i budujące słowa, do następnego! XD
UsuńNo nie spodziewałam się takiej adrenaliny. Opowiadanie pierwszą klasa. Kryminał godny wydania, dobrze ze nie jest to kolejne opowiadanie gdzie wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Życzę ci weny i kolejnych opowiadań tak dobrych jak to ~Aki~
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, za motywujący komentarz^^
UsuńAle... Fajne! Chociaż zakończenie było smutne to cieszę się jak głupia, bo nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Szybko się to wszystko potoczyło. Faktycznie liczyłam na coś dłuższego, ale szczerze mówiąc tak też jest dobrze 👍
OdpowiedzUsuńDziękuję baldzio XD
UsuńZakończenie :") Ehhh, spodziewałam się czegoś weselszego, ale w sumie to dobrze, że mnie zaskoczyłaś. Ogólnie jestem pod dużym wrażeniem, chciałabym kiedyś tak pisać~
OdpowiedzUsuńPozdrowionka ^^
dangerousworldofalien.blogspot.com
Dzięki, zrobiłam taki "nieprzewidywalny" zwrot akcji :)
Usuń