19.02.2017

Szkoła z kart... cz.IV

Hejo, hejo! Przybywam do was z ostatnią częścią opowiadania! Dzisiaj rozstrzygnie się cała zagadka. Jesteście jej ciekawi, mam taką cichą nadzieję. Właśnie powróciłam z dwu tygodniowego pobytu w Anglii, chciałabym was zaprosić do nowej zakładki, mianowicie Pytania, gdzie (jeśli macie ochotę) możecie mnie pytać, o co tylko chcecie. Następna na blogu pojawi się Reakcja GIF, jak myślicie z jakim zespołem? 

WINNER -Mino cz.IV


Pierwszy dotyk...
Karta w mojej dłoni znacznie różniła się od karty Mino. Jego AS miał naturalny ludzki wygląd, mój joker wyglądał jak potwór, był powykrzywiany, ciemnoszary, można by rzec że przerażający.
-To jeszcze nic nie znaczy -powiedziałam, dodając sobie przy tym otuchy. 
-Jesteś głupia, wolisz umrzeć, niż oddać tę kartę -popatrzył w moje oczy, jego tęczówki świeciły jakimś tajemniczym blaskiem. 
-A tobie co tak zależy na tej karcie? Przecież gdy ją przyjmiesz, ty umrzesz.
-Nie, ja nie umrę... Widzisz tego jokera, on wysysa twoje szczęście, energię, chęć do życia. Ten potwór, jeśli całkowicie Cię wyczerpie, doprowadzi do twojego samobójstwa, będzie żył przez najbliższe pięćdziesiąt lat, a potem poszuka sobie innego żywiciela.
-A ty skąd wiesz? Co powiedział Ci to twój zmarły wujek? Nawiedził Cie? Olśnienia dostałeś?
-Widzisz on kieruje twoim umysłem, słyszysz twój głos? Jest zniekształcony, to demon, dziewczyno opamiętaj się!
-Nikt nie będzie mi mówił co mam robić! Szczególnie taki idiota znęcający się nad innymi, jak ty!
-Nie zauważyłaś że sama to robisz -zacisnęłam dłonie w pięści -masz ochotę mnie uderzyć?
-Nie -zaprzeczyłam, chociaż miałam wielką ochotę to zrobić.
-Zrób to, uderz mnie -niewiele myśląc uniosłam pięść, jednak zablokował mnie -możesz być potworem, jednak ja zawsze jestem o krok przed tobą i to ja Cię wybrałem -jego głos był wypruty z emocji, a blask w jego oczach rozbłysł jeszcze bardziej, miałam wrażenie że patrzę wprost w oczy...
-Ty, ty jesteś -przekręcił głowę i uśmiechnął się zadziornie -jesteś d-diabłem!
-Bystra jesteś, od zawsze mi się to podobało -puścił moją dłoń -od pierwszego dnia kiedy Cię zobaczyłem, planowałem tę chwilę, planowałem też dzień kiedy na zawsze zostaniesz moja. To ja wręczyłem Ci tę kartę.
-Nie jesteś Mino -odsunęłam się o krok w tył, śnieg zaskrzypiał pod moimi butami -on nie jest taki jak ty.
-Prawda, nie jestem nim... Nie jestem tym idiotą co męczy innych, ujawniam się tylko w tedy, kiedy jest to potrzebne.
-Dlaczego mnie uświadamiasz w tym że mogę zginąć, skoro to zaplanowałeś.
-Nie wiem, miałaś być moja, mieliśmy być szczęśliwi, no przynajmniej ja miałem być szczęśliwy. Jednak na naszej drodze stoi on i jego ciało.
-Jak to? Nie rozumiem -odparłam ze stoickim spokojem, zaczęło mnie to nudzić, a za razem strach mnie obleciał.
-On się w tobie zabujuał, w tym samym dniu, w którym ja pokochałem Ciebie -pokręciłam głową.
-Przestań, nie chcę słuchać tych bzdur -wyminęłam go i wybiegłam spod szkoły, za sobą usłyszałam normalny głos chłopaka.
-Hej, Jess idziesz się poskarżyć mamuni?! -zignorowałam to, dał dowód że mnie nie znosi. Pędziłam niczym strzała, jeszcze nigdy tak szybko nie biegła, poza tym chciałam uciec od niego. Nie wiem gdzie uciekła moja pewność siebie, wzięłam ją i skopałam gdzieś w dół. Kiedy byłam już w mieszkaniu, zakluczyłam drzwi i zdjęłam torbę wraz z odzieżą wierzchnią, powędrowałam do kuchni. Usiadłam na krześle obracając w dłoni paczkę czerwonych Nevadów, wpatrywałam się niczym zahipnotyzowana w kartę leżąca przede mną na stole. Odpaliłam papierosa, ciągle wpatrując się w joker'a, który zdawało mi się że wykonał nieznaczny ruch. Pomrugałam oczami, zapewne mi się zdawało, wrzuciłam peta do umywalki. Gdy mijałam lustro w przedpokoju, przystanęłam przy nim chwilę, wpatrywałam się w swoje odbicie, co się ze mną stało?!
-Nic się nie stało skarbie, po prostu jesteś już częścią mnie. Nie bój się, razem tworzymy jedną idealną harmonię -odpowiedziało mi odbicie, na moją myśl.
-Czego chcesz? -warknęłam, chyba wariuję skoro gadam sama do siebie.
-Ciebie, spójrz -pokazała mi swoją kartę, a na niej napis śmierć -już nie uciekniesz...
-Ucieknę! -krzyknęłam i pobiegłam do swojej sypialni, ukrywając się w kącie. Czułam że jest mi przeraźliwie zimno, mój pokój zaczął wokół zamarzać.
-Co ty robisz?! -moje obicie wykrzyczało -Duszę się, zamarzam, zginiemy!
-Ty zginiesz -syknęłam, po czym podeszłam do okna, otworzyłam je na oścież -wynoś się -wystawiłam rękę za okno i przymknęłam oczy.
-Nie -usłyszałam głos za sobą, był to normalny głos Mino.
-Wynoś się! -wrzasnęłam, złapał mnie za oba ramiona, zacisnęłam mocno powieki.
-Jess, obudź się, obudź się -niepewnie uchyliłam powieki, nade mną stał Song, a tuż obok niego moja mama.
-Odzyskała przytomność, myślę że karetka nie będzie potrzebna -mama pogłaskała mnie po policzku.
-Co on tu robi? -poderwałam się do siadu, skuliłam się i wyjrzałam znad kolan.
-~*~*~, nie pamiętasz? Posprzeczaliśmy się i kiedy wychodziłaś z pokoju pryzypier... Znaczy uderzyłaś porządnie w kant szafki -dotknęłam czoła na którym był plaster chłodzący, odkleiłam go i zerknęłam na kalendarz 1 września 2017! Co się stało? Popatrzyłam na te dwójkę.
-Musiałam naprawdę nieźle przyłożyć, skoro on jeszcze tu jest i go jeszcze nie rozszarpałam -mruknęłam.
-Dlaczego tak się nie lubicie? Mino to miły chłopiec, siedział przy tobie całe trzy godziny.
-Mamo -jęknęłam, a ta się zaśmiała i zeszła z łózka.
-To ja was zostawiam samych -opuściła pokój, zamykając za sobą drzwi.
-No własnie, dlaczego ty mnie tak nie lubisz?
-Song Mino! Wyjdź! -naburmuszyłam się, analizując to co mi się "przyśniło".
-Te trzy godziny, były ja trzy miesiące, nieprawdaż? -spojrzał na mnie z tym błyskiem w oku.
-Chcesz tę kartę? -wyciągnęłam normalnego czerwonego joker'a, pokręcił głową śmiejąc się cicho pod nosem.
-Nie, chcę Ciebie -nim się obejrzałam, poczułam jego gorące wargi na swoich -tylko Ciebie -mruknął zachłanniej mnie całując. Położył dłoń na moim policzku, jego dotyk był delikatny, aczkolwiek stanowczy -nie bój się mnie i nigdy przede mną nie uciekaj -popatrzył w moje oczy.
-Ja się niczego nie boję...
-Boisz się... Boisz się sama siebie, boisz się swoich uczuć, którymi mnie darzysz -popatrzyłam w jego oczy. W tym momencie coś sobie uświadomiłam... Nie można uciec od samego siebie, co ma być to będzie, bo życie pełne zasadzek i niespodzianek jest. Właśnie tak jest między mną a Mino, on jest zasadzką, a zarazem niespodzianką.
Koniec!


Czekam na wasze komentarze, 
do napisania!
Yuki

7 komentarzy:

  1. Ciekawe zakończenie... Czyli tak jakby cofnęli się w czasie? XDD
    Ogólnie to mi się podobało, nwm co mogłabym jeszcze napisać XDD
    Weny ;*
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, miło że chociaż ktokolwiek pozostawił komentarz.

      Usuń
  2. Wow, co za nieoczekiwany obrót spraw. Już się bałam, że się jej faktycznie coś stanie. A te zakończenie <3
    Czekam na Reakcje gif :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow. To było boskie. Chcę więcej takich. Powodzenia w pisaniu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne opowiadanie ^^ fajnie stworzyłaś tą historię kart :)

    OdpowiedzUsuń