6.10.2018

[NGU!] A ja tam lubię... Babeczki z krągłościami.

Hej!
Pamiętacie jeszcze serię Never Grow Up!? Dla przypomnienia tutaj macie link do opowiadań rozdziałowych: klik, opowiadanie z Gray'em jak na razie stoi w miejscu...
Uwaga dzisiaj pojawi się koneser babeczek i myślę że może być dużo śmieszków.


Never Grow Up!
04. A ja tam lubię... Babeczki z krągłościami.
-Ale dlaczego nie chcesz iść? Tylko się rozejrzymy -nalegała dziewczyna, leżąc jeszcze w łóżku, rozmawiając przy tym z koleżanką.
-Nie wiem Lisa, jak ja nawet nie poszłam na swoją studniówkę, to mam jeszcze pójść na młodszego chłopaka. Poza tym ja przy Kumpimook'u będę wyglądała, jak gruba świnia.
-Przestań, jesteśmy przyjaciółmi, masz przynajmniej kształty, a nie taki wieszak, jak na przykład Sunmi, sama bym chciała takie mieć.
-Co? Oddałabyś swoje długie nogi, dla takiego wielkiego tyłka, jak mam ja? Coś mi się zdaje że nie.
-Pewnie że bym oddała! Z resztą BamBam, się zapłacze jak z nim nie pójdziesz. Już się wszystkim pochwalił, że ma taką śliczną noonę, za towarzyszkę na balu, hm?
-No super, to wszyscy teraz wiedzą że jestem starsza...
-Przestań Rosie, obiecuję że nie będę Cię zmuszała do przemierzania sukienek -w słuchawce zapadła cisza.
-Ok... To o osiemnastej w galerii? Tylko nie namawiaj mnie na Maca, bo będziesz łysa -powiedziała z powagą.
-O osiemnastej, ciao! -rozłączyła się. 
W piżamie zeszła na dół i usiadła przy stole, mama jak zawsze naszykowała już śniadanie, więc ona postanowiła pozmywać.
-Mamo, myślisz że Rose, jest gruba? -kobieta zadławiła się herbatą.
-Tak, chyba w mózgu. Co znowu, przeżywa że ma kilogram mniej lub więcej.
-Nie... BamBammie zaprosił ją na studniówkę. Mówi że jest do niego za stara i za gruba.
-To schudnie, jak ją nasz Buawakhul wezemie z tańce, to po dwóch godzinach będzie z pięć kilo szczuplejsza -zaśmiały się.
-Ale tak poważnie trochę się boję, że wrócą się jej te lęki i wiesz...
-Nie, to mądra dziewczyna, nie da wrócić anoreksji. A własnie, ty się ważyłaś, chudzielcu? -zwężała oczy.
-Bez zmian -powiedziała wpychając do ust pełną łyżkę klusek -jem z dokładkami, a tu ciągle deska.
Po zjedzonym śniadaniu, zmyła naczynia i wróciła do swojego pokoju, skończyła swój obraz na zaliczenie i powoli zaczęła się szykować, na dwugodzinne tortury z pianistką Jung. Zjadła obiad i przebrała się, we wcześniej przygotowane ubrania, zabrała torbę i poszła na stację metra. W czasie zajęć, modliła się by nie wyjść z siebie i nie zatłuc jej pogrzebaczem, który znajdował się tuż przy kominku. Po szybki pożegnaniu i zapłaceniu, biegiem opuściła posesję. W momencie jak minęła furtkę, włożyła słuchawki w uszy i puściła piosenkę Queen "I Want To Break Free". Przejechała jedną stację i wysiadła nieopodal centrum handlowego. Gdzie czekała na nią rudo-włosa, przeglądająca się w lusterku.
-No jak tam? -oderwała wzrok od odbicia -Zamordowałaś ją?
-Bardzo zabawne -wytknęła język -nie mówmy o tej jędzy, jesteśmy na zakupach... Czy ja dobrze widzę? Wyprzedaż w Vans?! -zapiszczała.
-Miałyśmy tylko zobaczyć sukienki...
-No niby tak, ale Rosie, please, chodźmy! -pociągnęła ją za rękaw płaszczyka.
-Boże, dlaczego ja się zawsze na to godzę? -mruknęła i powlekła się za Tajką.
Po przymierzeniu "kilku" par butów, opuściły sklep, by poszukać odpowiedniej kreacji, na ten specjalny wieczór. Po trzech godzinach poszukiwań, stwierdziły że nie ma nic ciekawego. Kiedy były przy wyjściu z centrum handlowego, dziewczyna zatrzymała się przy jednej z wystaw, a konkretnie przed szarą, długą suknią, z rozcięciem na nogę.
-Lisa, myślę że muszę ją przymierzyć -westchnęła zachwycona. Weszły do sklepu, gdy wyszła z przymierzalni, koleżanka przyniosła jej perłowe szpilki, które idealnie pasowały do sukienki. Rose stanęła przed lustrem i uśmiechnęła się lekko, obróciła w okół własnej osi, jednak zobaczyła że nieco odstaje jej boczek. Posmutniała automatycznie -nie, jestem do niej za gruba.
-Rose! Przestań! Masz super krągłości, a kiecka leży idealnie, rób szybko zdjęcie, żeby Bammie wiedział w jakim kolorze ma krawat kupić.
-Nie, zrozum, źle się w niej czuję, jestem za gruba -tupnęła nogą, w jej oczach zebrały się łzy -jestem grubą świnią! -w tym momencie rozległo się gwizdanie.
-A co to za zjawiskowa perła? -obróciły się do tyłu, przed nimi stał blond-włosy chłopak -Perełko, masz jakiegoś właściciela.
-Zjeżdżaj -burknęła Lisa -nie pogarszaj.
-Szkoda, bo ja bardzo lubię babeczki z krągłościami -wzruszył ramionami i skierował się do wyjścia -perełko, a ta sukienka jest dla Ciebie stworzona -i wyszedł. Popatrzyły na siebie oszołomione.
-Słyszałaś, babeczka z krągłościami?! Nawet taki palant myśli że jestem gruba!
-A ja myślę, że właśnie wpadłaś komuś w oko Rosie -zachichotała -zbierajmy się, bo za pół godziny, mam ostatni pociąg.
-Ok... Ale co do sukienki, się jeszcze namyślę.

No to, ten tego... Wiem, krótki rozdział.
Jak myślcie kto jest koneserem babeczek z krągłościami?
Yuki

2 komentarze:

  1. Jaka piękna Rose <3
    O tak przeceny to najlepsze, co człowiek mógł wymyślić (chociaż i tak uwielbiam te w zwykłych supermarketach/spożywczakach).
    Rose. Gruba. Wybierz jedno. Serio, ona jest taka chudziutka, a ta jej talia to C U D O <3
    Czekam na następną część, bo chcę poznać 'konesera babeczek z krągłościami' XD

    OdpowiedzUsuń