28.01.2019

Kiedy zapadnie zmrok.

Witam was w nowym roku 2019, pojawiam się znów, po miesiącu. Cóż mogłabym się tłumaczyć sesją i pracą, że jestem taka zajęta że nie mam czasu pisać... Ale taki kit to wciskasz na spowiedzi.
Więc... Tak, a więc... Wiecie, znaczy... Odczuwam bezsens, jestem po prostu zmęczona wszystkim, do tego stopnia że budzę się z płaczem, z nim też zasypiam... Ale to minie, mam nadzieję że jak najszybciej, bo coś czuję że jak dłużej tak będzie, to nie będzie wesoło.
Dobra, gorzkie żale wypłakane, przejdźmy do opowiadania.

MONSTA X- HyungWon

"Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego nie podobny,
tu panowały inne, odmienne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy,
tu trwał martwy za życia dom, a w nim życie jak nigdzie i ludzie niezwykli."

HyungWon wszedł do mieszkania, powoli zapadał zmrok, a miasto owijał szal białego puchu. Zdjął buty, płaszcz, szalik i rękawiczki. Sięgnął po stojącą na podłodze torbę z laptopem i powędrował do kuchni. 
Kiedy już w niej był odstawił torbę na krzesło i nastawił czajnik, z woda na herbatę jaśminową. Stanął przy kaloryferze, ogrzewając przy tym dłonie, spojrzał w okno, znajdujące się w salonie. Powoli rozświetlały się lampy uliczne, dając znak mieszkańcom Daegu że nadszedł wieczór. Czajnik zagwizdał, przypominając o herbacie, po chwili mężczyzna miał kubek w dłoniach, delektując się intensywnym zapachem jaśminu, który przywoływał wspomnienia lata. 
Gdy był dzieckiem, jaśmin rósł na przeciw domu jego babci, ten wspaniały zapach budził go każdego poranka i zasypiał z nim, w tym małym, drewnianym domku, z białą werandą gdzie często czytał swoje ulubione książki, czy układał puzzle. Upił łyk herbaty, myśląc o tym jak bardzo chciałby wrócić do tamtej arkadii. 
Usiadł na kanapie, włączając przy tym telewizor, akurat trafiło na jakiś przyrodniczy program o puszczyku uralskim, zostawił film, gdyż i tak nie miał zamiaru go oglądać. Chciał jedynie zagłuszyć wszechobecną ciszę, która była jego najwierniejsza przyjaciółką. To ona wysłuchiwała jego żali, łez, była świadkiem jego smutku, rozpaczy, ale też licznych radości. Cieszyła się kiedy pierwszy raz w jego domu, pojawiła się dziewczyna z kwiatem jaśminu we włosach i płakała kiedy odeszła. Sięgnął do bordowej książki, ze złotym napisem: Fiodor Dostojewski- "Zapiski z martwego domu", a ona jakby czytała w jego myślach, otwarła się na stronie, gdzie znajdował się, zasuszony kwiat, o najpiękniejszej woni, jaką tylko dane było mu poczuć. 
Po jakimś czasie czytania, fragmentów książki, które znał już na pamięć, poczuł głód. Spojrzał na zegarek, zbliżała się ósma wieczorem, prawie trzynaście godzin nie miał nic w ustach. Zajrzał do lodówki, zawiało zimnem i pustelnią niczym na Antarktydzie, jęknął przeciągle i zamknął ją decydując się po raz kolejny, na zjedzenie szybkiego ramen w 7/11. Ubrał się mozolnie i schował telefon wraz z portfelem do kieszeni, następnie zakluczył mieszkanie. 
Idąc wzdłuż jednej z ulic, znalazł się w tej części miasta, która, była czarna niczym piekielna otchłań i oświetlona ciepłymi promieniami świec, dającymi nadzieję na upragnione życie wieczne w raju. Mimowolnie nogi poprowadziły go w tamtejsze miejsce. Gdy minął bramę cmentarza, mógłby iść z zamkniętymi oczami, a i tak trafiłby w to samo miejsce.
Spoglądała na niego z ciepłym uśmiechem, radością w oczach i tą łagodnością, której już nigdy nie zazna. Ogniki tańczyły w białuch i złotych lampkach, mimo że kwiaty zwiędły i cały nagrobek pokryła gruba warstwa śniegu. Sięgnął do kieszeni i drżącą dłonią położył zaschnięty kwiat jaśminu, przy zniczu. Tak wyglądało ich pożegnanie. Powolnym krokiem opuścił, ten dom, dom tych którzy zamykają to co marne i doczesne, a żyją tam gdzie życie jest jak nigdzie.
HyungWon stracił apetyt i wrócił do domu. By znowu dzielić się myślami ze swoją przyjaciółka -ciszą.

Koniec.


Do... Za jakiś czas!
Yuki

2 komentarze:

  1. Jejku, współczuję bardzo, ale trzymam kciuki, że będzie lepiej!
    Chłopak ma gust (A raczej smak) skoro lubi herbatę jaśminową.
    Bardzo podoba mi się fragment o jego wspomnieniach zwiazanych z dzieciństwem, herbatą i drewnianym domkiem. Jest taki magiczny i przyjemny. Niemalże poczułam ten intensywny zapach!
    Dobra, cofam poprzednie słowa. Całe opowiadanie bardzo mi się podobało! Nawet jeśli jest krótkie to przedstawiłaś to tak, że chciałoby się czytać i czytać. Ale równocześnie taka długość idealnie pasuje.
    Pozdrawiam, życzę weny i czasu. Żebyś się czuła lepiej w nadchodzących dniach! 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również mam nadzieję że wszystko się unormuje, pozdrawiam również 😊

    OdpowiedzUsuń