EXO- Tao cz.I
Kiedy wracałaś z pracy zazwyczaj myśli zajmował Ci pewien człowiek. Nie wiedziałaś kim był ten mężczyzna. Dlaczego zajmował twoje myśli? Ponieważ był bardzo dziwny. Zawsze stał w parku w pobliżu twojego domu i obserwował uważnie. Chciałaś z nim porozmawiać ale to nie było możliwe. Gdy do niego podchodziłaś (jak zawsze pełna obaw), czas cofał się o cztery minuty. Ty zazwyczaj byłaś w tedy przy a jego nie było. Z początku chciałaś sama sobie to poukładać że to tylko złudzenie, potem chciałaś to zgłosić policji że ta osoba wydaje Ci się podejrzana. Porozmawiałaś o tym z mamą, która stwierdziła że służby bezpieczeństwa uznałyby Cię za wariatkę. Z ciekawości i dla chęci spokoju oraz większej ilości informacji popytałaś sąsiadów czy nie widzieli tego mężczyzny. Oczywiście nikt nie widział. Stanęłaś przed bramą parku, westchnęłaś: "Ah, gdyby było inne przejście, może bym go nie spotkała, ale musiałabym nadrobić półtorej kilometra. Chociaż w tedy bym nie zwariowała, dobra idę..." Przestałaś myśleć i weszłaś do parku, na twoją twarz wpełzł mały uśmiech. W sumie to cieszył Cię jego widok i nie wyobrażałaś sobie że możesz go nie zobaczyć. Z drugiej strony bałaś się że to może być jakiś gwałciciel, albo nie wiadomo kto? Ale przecież nic Ci nie zrobił, przeciwnie, delikatnie się uśmiechał i znikał. Weszłaś na plac parku, on już tam był i czekał, kierowałaś się do domu i w tym samym miejscu... Ocknęłaś się znowu przy bramie. "Jak on to k*rwa robi?!" Zawiał zimny wiatr, otuliłaś się szalikiem, przeszłaś park i stanęłaś na światłach. Kiedy byłaś na pasach, z zakrętu wyskoczyła furgonetka, nie zauważyłaś jej. Nie miałaś jak uciec, zasłoniłaś twarz dłońmi. Nie poczułaś bólu, nie ogarnęła Cię ciemność. Odsłoniłaś twarz samochód stał tuż przy tobie, ludzie wokół znieruchomieli, wszędzie była głucha cisza. Poczułaś że ktoś łapie Cię za dłoń, to był on, przeszliście na chodnik, pstryknął palcami zamykając oczy i wszystko wróciło do normy. Świat wrócił do życia.
-Ty ślepoto! Jak łazisz?! Gdybym nie wyhamował leżałabyś jak placek we krwi. A ja poszedłbym do pie*dla! Załóż k*rwa okulary, pieprz*ny białasie!- pluł się kierowca furgonetki i odjechał z piskiem opon. Rozejrzałaś się dookoła ale nigdzie nie było twojego wybawcy. Wbiegłaś na klatkę schodową a zaraz potem do swojego mieszkania. Zamknęłaś drzwi na klucz, szybko zdjęłaś odzież wierzchnią i udałaś do salonu. Owinęłaś się kocem, usiadłaś na kanapie roztrzęsiona: "A co by było gdyby się nie zjawił? Pewnie na miejscu byłaby policja, a ludzie z medycyny sądowej pakowaliby moje ciało do czarnego worka na zwłoki, kierowca poszedłby do pie*dla i tak by się skończyło. Ale on mnie ocalił, nie wiem kim jesteś magiem, półbogiem, zjawiskiem nadprzyrodzonym, duchem czy kimś/czymś innym. Ale wiem że masz moc i dobre serce... Czy to możliwe abym Cię pokochała?" Wstałaś z sofy i poszłaś zrobić sobie herbatę, spojrzałaś w okno słońce zachodziło, była dopiero siedemnasta ale w zimę dzień jest o wiele krótszy. Upiłaś łyk napoju, wróciłaś do salonu i po raz kolejny pogrążyłaś się w myślach: "Nie, nie kocham go. Kim jesteś? Chciałabym wiedzieć, porozmawiać z tobą. Dlaczego tylko mi się ujawniasz? Co ty jesteś jakiś anioł stróż?!" Myślałaś aż dotąd, że wpadłaś na pomysł...
-Mam!- krzyknęłaś- Jutro ze mną porozmawia, jeśli nie to trudno, ale jeśli tak to dowiem się wszystkiego. Następnego dnia po pracy stanęłaś przy bramie parku, on znowu tam był wyjęłaś notes i gruby mazak, napisałaś:
"ZACZEKAJ! CHCĘ TYLKO Z TOBĄ POROZMAWIAĆ!"
Zrobiłaś kilka kroków w jego stronę, a on w twoją. Powtórzyliście tą czynność jeszcze dwa razy. Stanęliście naprzeciw siebie w odległości niecałego metra.
-Porozmawiaj ze mną.
-D-dobrze, ale nie tu.
-Dlaczego?- zdezorientował Cię.
-~*~*~ do kogo mówisz?- odezwała się starsza pani- twoja sąsiadka.
-Do niego-wskazałaś na chłopaka.
-Ale tu nikogo nie ma dziecinko. Pewnie jesteś zmęczona, wracaj do domu i odpocznij- uśmiechnęła się i skierowała do waszego bloku. Kiedy zniknęła Ci z pola widzenia, zwróciłaś się do swojego towarzysza.
-Dlaczego ona cię nie widziała? Kim jesteś?
-Choć ze mną wszystko Ci wyjaśnię.
-A nie możesz tu?
-A chcesz aby wszyscy uznali Cię za wariatkę, bo mówisz sama do siebie?! Choć...- wyciągnął do Ciebie dłoń.
Najfajniejsza a zarazem tajemnicza panda- ZiTao.
Yuki ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz