15.08.2014

Zgubiłem!!!

To może na dobry początek scenariusz z moim biasem.
Aron- NU'EST

Dziewczyna siedziała na parapecie w swoim pokoju, w domu panowała głucha cisza ponieważ rodzice wyjechali do kuzynów. Na dworze padał deszcz od dwóch tygodni lało nieprzerwanie. Dziewczyną z parapety byłaś ty, czyli polka mieszkająca w Korei Południowej. Stwierdziłaś że gdy przestanie padać pójdziesz na długi spacer, bo przecież nie można całe wakacje przesiedzieć w domu. Po niecałej godzinie przestało padać, założyłaś luźny podkoszulek, krótkie spodenki i vansy, wzięłaś klucze i telefon w rękę i zakluczyłaś drzwi. Zastanawiałaś się gdzie się przejść, uznałaś że najlepszym miejscem na spacerek jest centrum Seulu. Było duszno, i lekko mgławo. Przechodziłaś właśnie obok wielkiego gmachu z napisem PLEDIS ENTERTAINMENTPod jego ogrodzeniem stał malutki przerażony czarno-brązowy piesek. Podeszłaś do niego pogłaskałaś po łebku, a on zamerdał ogonkiem. Miał na sobie obróżkę z imieniem i adresem zamieszkania właściciela.
-Chyba się zgubiłaś Melly- wzięłaś psiaka na ręce- zaniosę Cię do domu- tak też zrobiłaś, dom właściciela był niedaleko, po dziesięciu minutach stanęłaś przed wielkim nowoczesnym domem, zadzwoniłaś domofonem po chwili ktoś się odezwał.
-Yoboseo?- zabrzmiał męski głos.
-Yoboseo, znalazłam pieska który ma na obroży ten adres.
-O! Już otwieram- przeszłaś przez furtkę, drzwi od domu otworzył Ci wysoki blondyn- zaraz zawołam właściciela, a tak w ogóle jestem BaekHo.
- ~*~*~ - przedstawiłaś się. 
Chłopak poszedł na piętro z którego po chwili zbiegł średniego wzrostu brunet, z wielkim uśmiechem na twarzy. 
-Melly, moja kochana- wziął od Ciebie suczkę- dziękuję Ci bardzo, zgubiłem ją dwa dni temu. Jestem Aron- podał Ci dłoń.
-Jestem ~*~*~ - uścisnęłaś mu dłoń.
-Mógłbym Ci się jakoś odwdzięczyć? 
-Ani, najważniejsze że się znalazła, to będę już szła- skierowałaś się do drzwi- Cześć!
-Dzięki, papa!- pomachał Ci z uśmiechem. 
Opuściłaś posesję, następnie skierowałaś się do domu. Po trzech dniach wracałaś od koleżanki, zobaczyłaś że na chodniku leży telefon, podniosłaś go, nie miał blokady więc go odblokowałaś i co dziwne był to telefon Aron'a. Znowu skierowałaś się w stronę domu chłopaka. 
-Yoboseo?- odezwał się lekko piskliwy głos w domofonie.
-Yoboseo, znalazłam telefon Aron'a. 
-Proszę wejść- drzwi otworzył Ci blondynek, z włosami spiętymi w kok- on znowu coś zgubił, ostatnio jakaś dziewczyna znalazła mu psa i ciągle o niej gadał jaka jest śliczna i takie różne pierdoły, ale to Aron wieczny romantyk.
-To ja mu znalazłam psa- zachichotałaś, on również.
-Jestem Ren- ukłonił się.
- ~*~*~ -również się ukłoniłaś.
-Aron! Ktoś znalazł twój telefon!- krzyknął.
-Jakie szczęście, dzięki ~*~*~ teraz to muszę Ci się odwdzięczyć.
-Nie trzeba- zarumieniłaś się i pokręciłaś głową. 
-Spacer to dobry pomysł jak dobrze że się zgodziłaś- puścił Ci oczko wiążąc buta. 
Wyszliście z domu. Z początku było sztywno, bo nie wiedzieliście o czym rozmawiać ale potem jakoś się potoczyło. Okazało się że Aron pochodzi z USA, jest raperem w grupie NU'EST no i że często coś gubi przez co strasznie narzeka.
-Ja już będę musiała iść do domu jest prawie dwudziesta trzecia!
-Mogę Cię odprowadzić? 
-Jasne- skierowaliście się w stronę domu. 
-Jutro zaczynamy kolejny trening po tygodniu wolnego ponieważ mamy comeback.... Nie chce mi się.
-Aron, hwaiting!- szturchnęłaś go w ramię.
-Mógłbym dostać twój numer, na wypadek gdybym znowu coś zgubił. 
-Jasna sprawa- wymieniliście się.
-Komawo- uśmiechnął się i dał Ci całusa w policzek- Cześć!- pomachał Ci z uśmiechem i odszedł.  
Stałaś jak słup soli, weszłaś do domu cała rozanielona, oparłaś się o drzwi i zsunęłaś po nich. Spojrzałaś w lusterko, rumieńce na twoich policzkach były w barwie rubinu, poklepałaś je by je trochę schłodzić ponieważ Cię piekły. Piekły? To złe słowo one Cię parzyły!
-Co Ci się stało?- spytała mama z troską 
-N-nic, nic- przyszła Ci wiadomość SMS, od razu ją odczytałaś: 
"~*~*~! RATUJ! Zgubiłem klucze od auta, 
chłopaki mnie zabiją jak ich nie znajdę. 
POMÓŻ! 
Aron"  
-Mamo mój kolega, zgubił klucze od samochodu mogę iść mu pomóc ich szukać? 
-Idź ale masz mi co pół godziny dawać sygnał że żyjesz czyli dzwonić!
-Po co?
-Bo jest późno i nie chcę umierać ze strachu, jasne? 
-Jasne- mruknęłaś i wybiegłaś z domu przy furtce stał już twój kolega. Kolega? Może coś więcej... 
-To idziemy?- uśmiechnęłaś się. 
-Idziemy- złapał Cię za dłoń i skierowaliście się w stronę centrum.
-To będą długie wakacje- zachichotałaś w myślach, splatając ze sobą swoje i jego palce. 
Koniec.



 
A tutaj mamy moją kochaną niezdarę która wszystko gubi. 
Yuki :D



1 komentarz: