18.10.2014

Prawo. cz.II

Hej, wiecie wpadłam na pewien pomysł, oczywiście możecie się nie zgodzić. Ale co wy na to abyście pisali w komentarzach swoje pomysły na scenariusz, a ja bym je ubrała w słowa... Przemyślcie to proszę, a teraz życzę miłego czytania.
Block B- U-Kwon cz.II

Kiedy weszła do piwnicy, zobaczyła leżącego pod szarą ścianą chłopaka. Podeszła do niego, był cały we krwi, zdjęła z głowy hełm podeszła do kranu, nalała pełny hełm wody i wlała jej do menażki (menażka- coś na styl butelki, najczęściej metalowa lub plastikowa). Podeszła do żołnierza, klęknęła i zaczęła odkażać jego rany. Otworzył oczy, które poniekąd oczarowały dziewczynę. Wpatrywała się w niego a on w nią, trwało to chwilę a jej się wydawało jakby to była wieczność. Oderwała wzrok i zajęła się resztą ran. Chłopak drgnął i wskazał na brzuch, podwinęła jego bluzkę od mundury. Na wysokości od biodra do żeber była wielka rana cięta, zaczęła ją dezynfekować i zszywać, zabandażowała go. Przełożyła go do pół siadu, był blady i wychudły... 
-W-wody- szepnął chwytając ją za rękę, natychmiast wzięła menażkę i dała mu się napić- komawo- odetchnął. Chciała odejść ale coś jej nie pozwalało, jakiś impuls kazał jej pogłaskać jego policzek. 
-Nie dziękuj, to jest wojna tu nie ma litości- oderwała dłoń od jego policzka, ale on złapał ją za rękę i splótł ich palce. 
-Ale ja chcę twojej litości, mój aniele. Nie wiem dlaczego ale boję się o Ciebie. Jesteś moim wrogiem znam Cię jakieś pół godziny, ale pragnę... 
-Być z tobą- dziewczyna skończyła. Jej nienawiść i zasady zniknęły w blasku jego iskrzących oczu. 
-Wybacz ale nie wiem jak Ci na imię. 
-~*~*~- szepnęła. 
-~*~*~- powtórzył- mój anioł. 
Usłyszała kroki. 
-Muszę iść, nie róbmy sobie nadziei, jest wojna. 
-Wiem ale mimo tego mam nadzieję- dziewczyna odeszła, łza w oku zakręciła się jej na jego słowa. 
-Skończyłam- powiedziała strażnikowi, na co ten skinął głową. Usiadła obok jakiejś sanitariuszki, jej oddział bywał w trudniejszych sytuacjach, kiedy głodowali i siedzieli w lesie ukrywając się. Minęły trzy dni ~*~*~ opatrywała żołnierzy, w tym swojego ukochanego. Czwartego dnia kiedy weszła do jego celi on wstał do niej o własnych siłach i zasłonił jej hełmem wizjer od drzwi. Przytulił ją mocno całując w czubek głowy, wtuliła się w niego. 
-Kocham Cię- wyszeptał ledwo słyszalnie. 
-Ja Ciebie też- westchnęła i odchyliła głowę. Chłopak wpił się w jej usta, oddała swój pierwszy pocałunek. Ale po chwili oderwali się od siebie ponieważ wiedzieli o niebezpieczeństwie które czaił się na każdym kroku. Opatrzyła go i tak minął miesiąc. Dwudziestego dziewiątego sierpnia jej oddział miał wymarsz, wojska USA, zaczęły dowozić nowe siły i południowcy mieli większą armię i lepszą broń. Wymarsz był raczej tułaczką po murach, wypełniony krwią wielu ofiar, głodem, wszyscy i tracili wiele na wadze. A on z nią żyli nieujawnianą miłością do siebie. Zico zdecydował się  na namowy JaeHyo i postanowił zabić trzydziestu jeńców tylko dziesięciu miało prawo przeżyć. Jak stwierdził byli oni dodatkowym balastem. Na liście śmierci znalazł się Kwon, egzekucja miała się odbyć siódmego listopada. Niczego nie świadoma ~*~*~ stanęła w szeregu północnej armii, kiedy wyczytali jego nazwisko, jej świat się zawalił. Padła na kolana i zaczęła krzyczeć: 
-Zico! Ty skurwielu! Jeśli chcesz zabić Kwon'a zabij i mnie!- poczuła że ktoś ją podnosi. 
-Nic między nami nie jest- odepchnął ją, ze łzami w oczach- ona straciła zmysły, nie wie co robi!!! 
-Ona dobrze wie- odezwał się wartownik- widziałem ich- szepnął do ucha dowódcy- mówiłem Ci. 
-Jeńcy pod ścianę!- JaeHyo wydał rozkaz. 
-Prawo Korei jest takie, za zdradę oddziału oddaje się życie- dowódca JiHo powiedział głośno- ~*~*~ pod ścianę!- dziewczyna pobiega i rzuciła się w objęcia chłopaka, oddzielono ich od siebie. Nim padł pierwszy strzał złapali się za ręce, a potem rozległ się huk karabinów, padające ciała i ciemność, a w ciemności maleńkie nikłe światełko. Ta historia jest dość brutalna, ale tak wygląda miłość w czasie wojny. Myślę że tacy ludzie są przykładem, jak oddać życie za ojczyznę i osobę którą się kocha. 
Koniec. 

Dałam wam taką lekcję historii, do zobaczenia w przyszłym tygodniu... 
Yuki...

2 komentarze:

  1. Dopiero teraz znalazłam twojego i już się zakochałam. Świetnie to wszystko opisujesz i masz bardzo ciekawe pomysły.
    Idę czytać dalej.

    Pozdrowiam
    ~ Byun RaeSun

    OdpowiedzUsuń