19.03.2015

Robot też ma uczucia.

Witam, witam kochani! Wiem że miałam napisać Zbyt wiele?! Jednak nie umiem znaleźć weny by skończyć to opowiadanie T.T. Napiszę wam dziś kogoś z VIXX, ok? Ej a tak ogólnie to mam dla was przygotowane dwie totalne bomby ale o nich dowiecie się w innych postach... 
VIXX- Leo 

-Dwudziesty ósmy czerwca dwa tysiące dziewięćdziesiąty szósty rok. Robot E396 nazywany ~*~*~, przeszedł hibernację i działa. Dnia dzisiejszego zostanie przeszczepiona pamięć z ludzkiego umysłu do oprogramowania maszyny, dziękuję -wyłączyłem dyktafon i potarłem skronie pulsujące jak nigdy. Dzisiaj był najważniejszy dzień mojej kariery jak i życia prywatnego. Podłączyłem kapsułę pamięci do elektryczności i uruchomiłem niektóre funkcje. Usiadłem obok robota, kobieta zwróciła wzrok w moją stronę. Nie pokazywała żadnych emocji, czemu tu się dziwić? To maszyna nie zna uczuć. Była identyczna jak ~*~*~, każdy detal zachowałem w pamięci... Wiecie jak trudno żyć kiedy straciło się najważniejsza osobę na świecie? Nie wiecie, ja wiedziałem. Miałem myśli samobójcze, chciałem ją spotkać i dzień przed pogrzebem złamałem wszystkie reguły, pobrałem DNA z jej pamięcią. Dziś mija równy rok od śmierci mojej narzeczonej i dzień narodzin jej sobowtóra. 
-Dlaczego tak patrzysz? -spytała podobnie jak ona zanim wybiegła na tą przeklętą ulicę! Za nim ten kierowca, za nim... Do moich oczu napłynęły łzy, wyglądała tak samo. Miała na sobie białą sukienkę i identyczne buty jak ona w dniu śmierci. Ten sam głos, skórę, włosy, wszystko za wyjątkiem jednego... Człowieczeństwa. 
-Nic E396. Dzisiaj twój wielki dzień. Choć -wziąłem ją za rękę i wprowadziłem do kapsuły. Nałożyłem jej na głowę symulator ale po chwili go zdjąłem i pocałowałem robota w czubek głowy. Założyłem z powrotem urządzenie, wyszedłem i zamknąłem za sobą drzwi. Do łącza z symulatorem podłączyłem przygotowane DNA, włączyłem oprogramowanie, podszedłem do kapsuły. Wiedziałem że nie przywrócę uczuć ponieważ maszyna nie jest tak idealna jak człowiek. Jednak chciałem by wiedziała o tym co między nami było. W pomieszczeniu uruchomiły się czerwone lasery. Nadziei, Leo nadziei... 
-Rozpoczynam program przywracania pamięci. Jeden procent, dwa procent, trzy... -komputer zaczął odliczanie. Stałem wpatrując się w widowisko, przygryzłem wargę -Dziewięćdziesiąt osiem procent, dziewięćdziesiąt dziewięć procent, sto procent. Przywracanie pamięci ukończone pozytywnie -drzwi się otwarły, podszedłem do niej i drżącymi rękoma zdjąłem symulator odstawiając go na stojak, nie odrywając wzroku od niewiasty. Spojrzała na mnie, jej oczy błyszczały, uśmiechnęła się lekko. 
-Leo -wyszeptała. Przytuliłem ją mocno odwzajemniła uścisk. Wtuliła się we mnie... Czekałem rok! 
-Kocham Cię ~*~*~ -pocałowałem ją w czubek głowy, głaszcząc ją po długich włosach. 
-Ja Ciebie też oppa -szepnęła jak to miała w zwyczaju. Nie wiem jakim cudem do mojego laboratorium wpadli dziennikarze, wyszedłem z kapsuły z moją ukochaną nie wypuszczając jej z objęć. Reporterzy zalali nas masą pytań. 
-Jak nazywa się ten robot?! 
-Czy będzie pan produkował ich więcej?! 
-Jakich używasz technologii? 
-Współpracował pan z innymi naukowcami?! 
-Skąd pomysł aby przeszczepić ludzkie DNA do maszyny?! 
-Dlaczego ta osoba?! 
-M-maszyna? L-Leo co tu się dzieje? -powiedziała nieco głośniej. Pobladła albo to światło fleszy spowodowało że jej skóra wydawała się bielsza. Wyrwała się z moich objęć i przepychając się między paparazzi, uciekła z budynku. 
-~*~*~! -krzyknąłem -Rozejść się! -pobiegłem za nią, a za mną dziennikarze. Zatrzasnąłem drzwi wpisując hasło by nie mogli wyjść. Rozejrzałem się wokół, ani śladu mojej narzeczonej. Poczułem okropny ból z tyłu głowy, świat stał się rozmazany a potem zniknął. Obudziłem się w jakimś laboratorium nie było ono moje. Podniosłem się do siadu i rozejrzałem po pomieszczeniu, do jednej z aparatur była podłączona ~*~*~ wyciągnęła ręce w moją stronę. Chciałem odłączyć od niej te kabelki ale... 
 -Stój! Jeśli ją odłączysz zginiecie oboje -odwróciłem się w stronę z której dochodził głos. Z cienia wyłonił się HongBin mój wróg, podszedł do mnie, strzelając palcami. 
-Czego chcesz? -warknąłem. 
-Nie czego chcesz? Grzeczniej bo wystarczy że pstryknę palcami a zostanie z Ciebie rozbabrana plam krwi -wskazał na wszechobecne karabiny maszynowe celujące w moją stronę. 
-Więc? -starałem się być rozważny. 
-W systemie E396 jest zawarty akrodukt, wiem że go użyłeś. Moje maszyny i pracownicy chcieli wykryć ten pierwiastek ale jest tak ukryty że nikt nie mógł go znaleźć, więc ty nam pomożesz. 
-Akrodukt daje siłę tylko w tedy gdy jest w odpowiednim systemie, jeśli ~*~*~ zginie to przestanie działać -improwizowałem. 
-~*~*~? Czemu nazwałeś robota imieniem swojej zmarłej narzeczonej? Czekaj, czekaj... E396 wygląda tak samo jak ona. Sądziłeś że maszyna zastąpi człowieka? 
-Przestań -burknąłem, widząc że moja ukochana płacze pobiegłem do niej. Chciałem aby uciekła ale byliśmy odgrodzeni niewidzialnym murem. Dziewczyna przyłożyła dłonie do szyby patrząc mi w oczy. Przyłożyłem ręce do jej rąk, zagryzłem wargę, po moich policzka również popłynęły łzy. 
-Saranghae -wyszeptała. Po chwili wyrwała z siebie kable i padła na beton, granica między nami zniknęła. Ukląkłem przy niej i przytuliłem do siebie, w miejscu gdzie jest serce pojawiło się białe światło. Pocałowałem ją w czubek głowy wiedziałem co zaraz nastąpi, akrodukt ujawnia swoją siłę gdy system pada. Pocałowałem ją czule w usta oddała pocałunek. Kiedy się oderwaliśmy, zamiast serca akrodukt w moim organizmie uaktywnił się. 
-Robot też ma uczucia -szepnąłem jej do ucha -kocham Cię -przytuliła się do mnie, wiedziała również co się stanie. Przymknęła powieki a ja odliczałem -trzy, dwa, jeden, z-zero -pisk maszyn, eksplozja. Śmierć. Dwie dusze złączone na zawsze... 
Koniec. 


Mam nadzieję że fantastyka się podobała? 
Yuki

11 komentarzy:

  1. To jest GENIALNE!! Wybacz, że tak późno, ale nie miałam dostępu do internetu:( To ja sobie poczekam na te dwie bomby:DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omo *,* Dziękuję, bomby pojawią się jak skończę Zbyt wiele :)

      Usuń
  2. za krótkieeeee!!!!!!
    za szybko to wszystko "my feels isn't redy"!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam jakoś tak się potoczyło ale mam cichutką nadzieję że choć troszkę się podobało ;)

      Usuń
    2. No właśnie się bardzo podobało :) i dlatego wyzywam, że za krótkie ;)

      Usuń
    3. Rozumiem, postaram się napisać coś dłuższego :)

      Usuń
  3. Smutne, ale ładnie mapisane^^ Ciekawy pomysł na opowiadanie
    Zapraszam do mnie:
    kpopopowiadnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Binnie ,czemu ty? Dlaczego dwóch moich biasów ,w tym mój UB(Hongbin) są wrogami? Ahh ...jak mogłaś ? Bardzo ładny i wzruszający scenariusz! Przynajmniej Binnie przeżył...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń