19.04.2015

Pięćdziesiąt twarzy Park'a. cz.I

BOMBA! 
Zapewne każdy zna historię pięćdziesięciu twarzy mężczyzny który stał się obiektem pożądania każdej kobiety. Pomyślałam że może i ja dałabym radę coś stworzyć. Zobaczyłam również że bardzo wiele głosów ankiecie padło na post ze sceną erotyczną, więc czemu nie spróbować zinterpretować wasze głosy :). Scenariusz dedykuję mojej przyjaciółce Dianie oraz czekającej i wiernie komentującej Nejtie.

Ponieważ opowiadanie jest i będzie długie, doradzam wam aż dwie (i może nawet więcej, zobaczycie w kolejnej części) piosenki:
https://www.youtube.com/watch?v=M66gbyuXsic -moim zdaniem najlepsza :)
https://www.youtube.com/watch?v=AJtDXIazrMo 

Jay Park cz.I

Stanęłaś przed budynkiem wielkiej muzycznej korporacji o nazwie AOMG. Miałaś przeprowadzić wywiad z właścicielem firmy. Pchnęłaś wielkie przeszklone drzwi i podeszłaś do recepcji, kobieta pracująca na tym stanowisku przywitała Cię i powiedziała że masz wjechać windą na ostatnie piętro, tak też zrobiłaś. Zaczesałaś kosmyk swoich niesfornych, długich włosów za ucho. Byłaś bardzo zdenerwowana, zagryzłaś wargę jak to miałaś w zwyczaju. Winda zatrzymała się a tobie żoładek podskoczył pod gardło. Podeszłaś do sekretarki i powiedziałaś że jesteś umówiona na godzinę jedenastą.
-Pani Lee HyunAe mam rozumieć.
-Niestety nie, nazywam się ~*~*~,~*~*~ jestem w zastępstwie za HyunAe ponieważ ona ma bardzo ciężką grypę.
-Ah, rozumiem -wstała i jeszcze raz obleciała Cię oceniającym wzrokiem -proszę za mną.
-Dziękuję -westchnęłaś. Nie ma się czemu dziwić miałaś białą letnią sukienkę do niej granatowy sweterek i białe vansy, zaś kobiety w firmie były ubrane elegancko. W obcisłe sukienki, żakiety i bardzo wysokie szpilki. Sekretarka wskazała Ci ogromne drzwi do gabinetu właściciela. Kiedy zostałaś sama w korytarzy odetchnęłaś głęboko i spojrzałaś na godzinę, była za minutę jedenasta. Popchnęłaś marmurowe drzwi ale były tak ciężkie że pociągnęły Cię za sobą a ty upadłaś na samym wejściu. Kiedy powoli wstawałaś ponieważ bardzo bolała Cię kostka poczułaś że ktoś łapie twoją rękę i podnosi.
-Wszystko w porządku? -podniosłaś wzrok, twoim oczom ukazał się przystojny mężczyzna o zniewalających oczach.
-Jak najbardziej w porządku -szepnęłaś nie odrywając od niego wzroku jednak po chwili zorientowałaś się że jesteś w jego objęciach, odsunęłaś się -przepraszam za moje nieprofesjonalne zachowanie.
-Nie szkodzi każdemu może się zdarzyć panno Lee -oparł się o biurko i świdrował wzrokiem twoją osobę. Miał na sobie szary garnitur, czarną koszulę i w tym samym kolorze buty, cały strój ożywiał czerwony krawat.
-Co do Lee to ona jest chora i prosiła mnie abym ją zastąpiła. Nie mogłam jej odmówić to taki przyjacielski obowiązek.
-Ah, rozumiem. Pani godność jeśli mogę wiedzieć?
-~*~*~;~*~*~ -podeszłaś w jego stronę.
-Jestem Park JaeBum -podał Ci dłoń uścisnęłaś ją -ale mówi tak jak wszyscy Jay Park.
-Oczywiście -przytaknęłaś.
-Proszę usiądź -wskazał na biały fotel. Usiadłaś po czym wyciągnęłaś dyktafon i teczkę z kartkami na których miałaś przygotowane pytania.
-Aish! Wiedziałam że czegoś zapomniałam -mruknęłaś grzebiąc w torbie. Usłyszałaś bardzo dźwięczny śmiech, podniosłaś oczy na mężczyznę a on wręczył Ci czarny długopis -komawo -otworzyłaś teczkę -możemy zacząć? -zapytałaś.
-Jeśli jesteś gotowa to tak -zastukał palcami w blat.
-Więc -włączyłaś dyktafon -panie Park ma pan zaledwie dwadzieścia siedem lat i jest pan jednym z największych milionerów Korei Południowej oraz jednym ze światowych raperów. Proszę powiedzieć co było natchnieniem i czemu pan zawdzięcza swoją pozycję?
-Nie miałem czegoś takiego jak natchnienie czy marzenia, ja miałem i mam cele które osiągam. Zawsze chciałem być wszechstronną osobą i mogę powiedzieć że nią jestem. Czemu zawdzięczam sukces? Odpowiedź prosta: ciężkiej pracy dyscyplinie.
-Skąd pomysł na odejście z zespołu i wypromowanie siebie? Skąd pomysł na założenie AOMG?
-Pobyt w zespole mnie ograniczał, musiałem podporządkować się wytwórni i menagerom. Jestem unikalny nie chciałem by trzymano mnie w określonych ramach. Wpadłem na pomysł by założyć własną wytwórnię płytową, dołączyli do mnie tacy artyści jak Simon D, Gray czy LOCO i tak się potoczyło z początku opornie później z rozmachem.
-Oh, co do Simon'a D... Często widywany pan jest w klubie z tym mężczyzną i tu nasuwa mi się pytanie. Czy jest pan gejem panie Park?
-Nie -zaśmiał się kręcąc głową -nie jestem gejem.
-Dlaczego nie pokazuje się pan z kobietami?
-Prawdopodobnie nie znalazłem odpowiedniej kobiety -usiadł na fotelu zakładając nogę na nogę.
-Przejdźmy do następnych pytań. Jedna ze szkół w Seulu dostanie dofinansowanie a część zdolnych uczniów dostanie stypendium do szkół wyższych, dlaczego tak często udziela się pan charytatywnie?
-Sam w życiu jako dzieciak nie miałem lekko, chcę pomagać osobom które są warte tej pomocy.
-Hmm... Czyli ma pan nie tylko osobowość wyluzowanego czasem wulgarnego artysty czy czarującego prezesa przy którym trzeba z rezerwą ale też dobrego i hojnego człowieka.
-Powiedzmy że mam pięćdziesiąt osobowości na różne sytuacje -obdarzył Cię uroczym uśmiechem i diabelskim spojrzeniem... Pociągał Cię.
-Dlaczego akurat pięćdziesiąt?
-Nie mogę odpowiedzieć -spojrzał w okno -jeszcze jakieś pytania? -spojrzał na Ciebie tak że uderzyła w twoje ciało fala gorąca.
-Nie -twój głos zadrżał -nie mam więcej pytań, dziękuję za wywiad panie Park -wyłączyłaś dyktafon.
-Ja również dziękuję panno ~*~*~. Proszę powiedz mi coś o sobie -jego ton był formalny, surowy ale za razem seksowny.
-Myślę ze nie ma za bardzo co opowiadać.
-Taka piękna kobietę zapewne ma piękną osobowość.
-Widzę że pan jest nie tylko dobrym mówcą ale i niezłym uwodzicielem.
-Staram się, naprawdę jest pani piękna.
-Panie Park pan zawsze taki niepoprawny?
-Wyczuwam typowo dziennikarską pewność siebie.
-Ani, studiuję archeologię -szepnęłaś.
-Ciekawy zawód.
-Bardzo, w przyszłym roku mam zamiar wyjechać do Egiptu.
-Czym się zajmujesz aktualnie?
-Wciąż studiuję, jestem na ostatnim roku, kiedy mam wolne pracuję.
-Ah... Sukcesywnie do celu -wstał i spojrzał na Ciebie -przepraszam ale za pół godziny mam konferencję.
-Rozumiem -wstałaś z fotela -do widzenia panie Park.
-Do zobaczenia panno ~*~*~ -uśmiechnął się czarująco i obrócił przodem do okna. Opuściłaś jego gabinet przyciskając teczkę do klatki piersiowej, weszłaś do windy i zaczęłaś się zastanawiać jaki ona właściwie jest. Niestety miałaś pustkę w głowie. Wyszłaś przed firmę akurat zaczął padać deszcz który schłodził twoje emocje, deszcz zmienił się w ulewę. Wsiadłaś do swojego Smarta i odpaliłaś go, po czym odjechałaś do domu. Z parkingu pobiegłaś do bloku a następnie schodami na szóste piętro do twojego mieszkania. Zamknęłaś drzwi i weszłaś do salony podałaś swojej przyjaciółce materiał, drugą ręką sprawdziłaś czy ma gorączkę.
-Wciąż jesteś rozpalona, zrobię Ci herbaty. Trzeba zadzwonić po lekarza -westchnęłaś.
-Ani! ~*~*~ opowiedz mi o spotkaniu!
-O spotkaniu czy o Parku? -krzyknęłaś z kuchni.
-Dobra wygrałaś o tym drugim.
-Wiedziałam -podałaś jej leki przeciwgorączkowe i herbatę -powiem Ci wszystko jak się wysuszę, ulewa mnie złapała.
-Idź, idź. Nie chcę żebyś i ty się rozchorowała. Co stoisz? -zaśmiała się. Poszłaś do sypialni przebrałaś się w luźną koszulkę, skarpetki spodnie od dresu. Powędrowałaś do łazienki i wysuszyłaś włosy, rozczesując by za chwilę spiąć je w kok. Usiadłaś obok koleżanki.
-Co chcesz wiedzieć?
-Wszystko... Jaki jest?
-Umm... Elegancki, chłodny, powściągliwy, absurdalny lekko, grzeczny, pociągający, używa dobrych perfum. Nie jest zbyt wysoki ale dobrze zbudowany, ma kolczyk w prawym uchu, wiele tatuaży. Jego oczy zniewoliłby każdą kobietę... Ideał.
-W twoim typie?
-Ani trochę -zaśmiałaś się.
-Podoba Ci się to widać.
-Może mi się podoba ale i tak nic z tego nie będzie. On i ja dwa inne światy -zaburczało ci w brzuchu -głodna jestem. O! Ugotuję ramen.
-Mniam, mniam. Kocham twoją kuchnię.
-Wiem -poszłaś do kuchni i wzięłaś się za gotowanie, twoją małą pasję. Dnia następnego po zakończeniu zajęć na uczelni bardzo się spieszyłaś się ponieważ miałaś pracę.
-~*~*~ -usłyszałaś za sobą, odwróciłaś się.
-Co tam Teo? -spytałaś szybko.
-Wybrałabyś się ze mną w sobotę do klubu?
-Chętnie, w sobotę mam ranną zmianę.
-Przyjadę po Ciebie -pocałował Cię w policzek.
-Ne, komawo -wsiadłaś do auta -zadzwoń o której. Pa! -odjechałaś, wcześniej mu machając. Wpadłaś jak burza do sklepu budowlanego, potem na zaplecze. Przebrałaś się szybko w koszulę w kratę, ogrodniczki i trampki. Wyszłaś na sklep.
-~*~*~ -kierownik zawołał -rozpakuj towar!
-Już proszę pana -złapałaś pudełka i zaczęłaś rozpakowywać oraz ustawiać na półkach zawartość. Usłyszałaś że wchodzi kolejny klient, poszłaś go obsłużyć, okazał się nim być...
-Dzień dobry ~*~*~ -uśmiechnął się zadziornie, tym razem miał na sobie szarą koszulkę, jeans'y i air jordan'y. Wydał się słodki i niesforny.
-Oh... Dzień dobry Jay, w czym mogę pomóc?
-Poproszę trzy metry sznura, grubego sznura.
-Proszę za mną -poszłaś do odpowiedniej części sklepy a on za tobą -jakieś kłopoty?
-Nie dlaczego?
-Dużo firm bankrutuje... Więc...
-Wytwórniom płytowym nie zagraża kryzys. Nawet gdyby coś się działo, mogę sprzedać udziały a nie popełnić samobójstwo.
-To był tylko nie śmieszny żart -podałaś mu zwinięty sznur -coś jeszcze?
-Ne, piętnaście uszczelek -wziął sznur.
-Już -zrobiłaś kilka kroków i wyjęłaś odpowiednią ilość uszczelek -remont w domu?
-Nie tylko w domu -przeszył Cię wzrokiem.
-Jeszcze coś? -zadrżałaś.
-Ani -poszliście do kasy.
-Razem będzie sześćset wonów -podałaś rachunek.
-Proszę -zapłacił -bez reszty! -wybiegł ze sklepu. Zostawił Ci czterysta wonów napiwku. Tak zaczęła się wasza specyficzna znajomość.
-~*~*~! Teo przyjechał, pospiesz się! -krzyknęła współlokatorka.
-Już idę -szybko poprawiłaś włosy i wbiegłaś na korytarz by założyć buty -przepraszam za opóźnienie -złapałaś torebkę.
-Nic się nie stało... Skarbie -pocałował Cię lekko w policzek. Zeszliście schodami na parter i opuściliście budynek by po chwili znaleźć się w metalicznym Audi A6. Całą drogę przyjemnie wam się rozmawiało, no jak mogło być inaczej skoro Teo to twój najlepszy przyjaciel. Wysiedliście z auta od razu powędrowaliście do klubu. W klubie bawiłaś się świetnie, tańczyłaś z wieloma facetami, wypiłaś "parę" drinków i straciłaś nad sobą kontrolę. Poszłaś do toalety by trochę się ogarnąć i załatwić potrzeby fizjologiczne, była ogromna kolejka, wpadłaś na głupi pomysł by do kogoś zadzwonić. Wybrałaś numer w telefonie i nacisnęłaś zieloną słuchawkę.
-Yoboseo? -odezwał się głos po drugiej stronie.
-Witam panie Park -zachichotałaś.
-~*~*~? Ty piłaś wiesz że tego nie lubię.
-Oh, czy ja zawsze muszę robić to co lubisz?
-Gdzie jesteś?
-Nie odpowiedziałeś mi na pytanie.
-Gdzie jesteś?!
-W klubie Top Five... A co Ci do tego gdzie jestem?
-Nie ruszaj się stamtąd, zaraz tam będę.
-Ta na pewno...
-Będę -rozłączył się, a ty prychnęłaś pod nosem. Weszłaś do kabiny i się załatwiłaś. Z powrotem znalazłaś się na sali klubowej, twój przyjaciel postawił Ci kolejnego drinka. Usiadłaś przy barze, Teo położył dłoń na twoim udzie szepcząc sprośne słowa do ucha. Poczułaś jego ustana swojej szyi spodobało Ci się to.
-Choć ze mną -pociągnął Cię za sobą. Po jakimś czasie skapnęłaś się co chce zrobić. 
-Ani! Przestań! Puść mnie -zaczęłaś się szarpać. Przyparł Cię do ściany zaborczo całując w usta, pisnęłaś
kiedy poczułaś że wsuwa dłonie pod twoją bluzkę. W jednej chwili nie czułaś jego natrętnych ust i dłoni błądzących po twoim ciele. 
-~*~*~ podniosłaś wzrok na wybawcę -w porządku? 
-Nie -pokręciłaś głową -c-co ty tu robisz? 
-Ratuję Cię z opresji -złapał Cię za dłoń i wyprowadził z klubu. W tym momencie urwał Ci się film... 

No i co powiecie? Spodobało wam się? Proszę pięknie o komentarze :* 
Yuki 

7 komentarzy:

  1. Bardzo mi sie podoba, juz sie doczekac nie moge co bedzie w innych rozdzialach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już mi się to podoba^^
    Tak bardzo nie mogę się doczekać kolejnej części xD (upss... wydało się to, że jestem mega zboczuchem xD)
    A tak poza... http://it-must-be-love-fanfiction.blogspot.com/?m=1 wpadła byś? Bardzi bym się ucieszyła:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że wpadnę, oj nie martw się każdy jest po troszku zboczuchem XD

      Usuń
  3. Szkoda tylko że wszystko jest tak samo jak w oryginalnej wersji :/ Na twoim miejscu coś bym pozmieniała, bo ja czytałam już kiedyś 50 twarzy Greya i twoje opowiadanie nie jest jakieś zaskakujące. Jednak, mimo to pokochałam twój styl pisania. Błędów jest tutaj naprawdę bardzo mało, co dzisiaj zdarza się rzadko. Podoba mi się twój blogi na pewno przeczytam kolejne części i będę cię odwiedzać częstoo! :)
    Zapraszam do mnie, miło byłoby gdybyś odwdzięczyła się zamówieniem ^^
    bangtanowestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń