24.05.2016

Płacz tylko w ukryciu.

Witam, daaaawno mnie tutaj nie było prawda? Wracam do was z bardzo krótkim opowiadankiem nie zabijcie mnie bo to znowu jest to iKON, tym razem malutka gwiazdeczka zespołu, żebyście się ucieszyli na mój mały comeback!^^

Słuchamy: https://www.youtube.com/watch?v=avyMGbuna3w

iKON- JinHwan

Czuła jak do jej oczu napływają łzy odwrócił się i odszedł, od tak po prostu. Zostawił ją jak rozpieszczony dzieciak zabawkę, która znudziła mu się do zabawy. Z tą różnicą że ona nie była jakąś kukłą, była człowiekiem miała serce, a może już go nie miała? Runął domek z kart, życie jakby straciło coś po co miało istnieć. Był z nią od dziecka, kochała go całym sercem, mięli się pobrać, stworzyć szczęśliwą rodzinę, mięli się nigdy nie opuszczać, jednak przysięga upadła tego dnia. Przypomniała sobie jak go poznała, miała sześć lat kiedy trafiła do domu dziecka. On był tam od noworodka, nikt go nie chciał, podobnie jak jej. Gdy się poznali od razu chłopiec wziął ją pod swoją opiekę. Kim JiWon mały chuligan, z twarzą najurokliwszej wiewiórki świata, klat dziewięć, znaki szczególne brak, aczkolwiek jako dziecko miał ciągle jakieś otarcia, siniaki od bójek, wspinaczek po drzewach czy innych głupich pomysłów. Minęły lata, ukończyli szkołę oraz opuścili bidul, podjęli pracę. Ona pracowała jako radiowiec, on zajął się muzyką, byli nierozłączni mimo wszystko. Kim JiWon "Bobby" dwudziestosiedmioletni raper z wytwórni YG Entertaiment, wulgarny, odważny, dający z siebie wszystko, łamacz kobiecych serc, znaki szczególne: kolczyk w prawym uchu w kształcie gwiazdki zrobiony ze srebra, który w tym momencie trzymała w dłoni. Był symbolem ich przyjaźni, późniejszej miłości, na jej palcu widniał pierścionek, który wręczył dziewczynie gdy się oświadczył. Przemierzała kolejne ulice Seulu, nawet nie dotarło do niej kiedy zaczął padać ulewny deszcz, zatopiona w myślach straciła orientację w terenie i rachubę czasu. W pewnym momencie deszcz przestał padać tylko nad nią. Obróciła głowę w lewą stronę, obok niej stał przystojny blondyn w czarnym garniturze, nad nią znajdował się duży czarny parasol.
-Kim JinHwan -uśmiechnął się przyjaźnie wyciągając dłoń w jej stronę. Uścisnęła jego dłoń niepewnie zaglądając w oczy młodego mężczyzny. Wyglądał jak grecki Apollo.
-~*~*~ -powiedziała cicho.
-Widziałem że jest Ci smutno/źle, poza tym jest tak zimno, pada deszcz. Pomyślałem  że chcę zobaczyć twój uśmiech. Czy dasz się zaprosić na kawę?
-Tak chętnie -szepnęła, zdobywając się na mały uśmiech. Zwykłe nie ufała ludziom ale on wzbudzał u niej poczucie bezpieczeństwa/radości. Weszli do kawiarni, zamówili po kawie. W oczekiwaniu na zamówienie zagadnął.
-Powiedz mi co Cię trapi?
-Skąd wiesz że coś mnie trapi.
-Nie trzeba być psychologiem, by wiedzieć kiedy ktoś ma jakieś problemy...
-A zachowujesz się jak psycholog...
-Ani, jestem pianistą -uśmiechnął się lekko, może to że był artystyczną duszą wzbudzało w dziewczynie przywiązanie. Nić porozumienia ale bez słów? Po raz kolejny tego dnia straciła rachubę czasu. Jin również został zraniony, wzbudził w młodej kobiecie współczucie, ciekawość poznawania jego osoby. To było jednorazowe spotkanie. Kiedy rozchodzili się w swoje strony. Kim odwrócił się i pobiegł za dziewczyną. Przytulił ją mocno do siebie, była zszokowana jednak odwzajemniła uścisk wtulając twarz w zagłębie jego szyi. Czuła się przy nim prawie tak jak przy Bobby'm, jednak to było coś takiego że nie chciała się od niego oderwać, mogłaby być przy nim do końca świata. Wtulił ją mocno w siebie całując w czubek głowy -otwórz oczy -szepnął. Uchyliła lekko powieki, przed nią stał JiWon, chłopak oddal jej kolczyk mówiąc.
-Ja nie mogę, przepraszam ale koniec tego co było między nami -odszedł. JinHwan był tylko efektem szoku spowodowanego przeżyciem, Był pięknym i wyidealizowanym marzeniem... Marzenia się nie spełniają!
Koniec.


Mam nadzieję że i w waszych oczach 
pojawiły się gwiazdki, ze wzruszenia oczywiście...
Yuki

5 komentarzy:

  1. Woww..! Czemu twoje opowiadania tak mną wstrząsają. Jestem teraz na wycieczce szkolnej więc się nie rozpiszę ale jak wróce do domu to "wejdę" w twe skromne progi..!

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny shot, czyli taki, jakie lubię :) Ciekawie piszesz, podoba mi się twój styl. Piszesz też shoty na zamówienie? Pozdrawiam i zapraszam też do mnie,
    Ann Flo
    https://butterflyyoja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń