15.09.2016

Zacząć od nowa.

Tak jak obiecałam, pojawia się długo wyczekiwane opowiadanie z JB! Mam nadzieję że nie jesteście na mnie bardzo źli, ostatnio mam dni zawalone szkołą i nauką, masakra, porażka i klasa maturalna! Ratunku na pomoc! Boję się matury! Dobra Yuki, już ogar! Heheheheh... Co u was pysiaczki? Mam nadzieję że wszystko super, oki, spoko... 
Ps. Radzę zajrzeć do zakładki Zapowiedzi. gdyż przybyło tam, kilka moich planów^^

GOT7 -Jb (18+)

Mężczyzna stał w korku ulicznym w centrum Seulu, pomimo tego iż wyjechał wcześniej spóźni się. W sumie w takich sytuacjach cieszył się że był dyrektorem, nikt nie miał prawa mu zarzucić niesubordynacji, czy zagrożeniem stracenia pracy. Nienawidził jak coś nie szło po jego myśli, osobowość perfekcjonisty i stoika, powinny iść ze sobą w parze jednak w takim przypadku ciężko o coś takiego. Z dwudziestominutowym spóźnieniem pojawił się w firmie, gdzie czekał na niego jego przyjaciel Jackson. Usiadł za biurkiem, odpalił laptopa i zwrócił się do chińczyka:
-Słucham Cię -powiedział zdejmując płaszcz, po chwili znalazł się on na wieszaku, wrócił na swoje miejsce.
-HaeMi złożyła wymówienie -otworzył szerzej oczy, jego najlepsza sekretarka się zwolniła.
-Czy ten dzień może być gorszy? -podrapał się w tył głowy.
-Może być stary -położył dokument na jego biurku -ale od czego masz mnie -zaśmiał się.
-Jak to?
-Załatwiłem Ci już osobę, to moja znajoma, co prawda jest amerykanką, ale w wysokim stopniu umie trzy języki, w tym koreański, mówię Ci lepszej kandydatki nie znajdziesz.
-Dobra trzymam za słowo -kiedy tamten skierował się ku drzwiom, prezes zwrócił się do niego -Jack, dzięki w ogóle.
-Raczej dzięki panie wiceprezesie -roześmiał się, gdy opuścił gabinet JaeBum od razu wziął się do pracy. W godzinach lunchu zadzwoniła do niego narzeczona, z prośbą by zjedli razem posiłek. Niespecjalnie zachwycony tym faktem, ubrał swój płaszcz i rękawiczki opuszczając budynek korporacji. Miał wrażenie że to co było między nim, a kobietą dawno wygasło i są narzeczeństwem, następnie zostaną małżeństwem z przymusu. Chciał znowu poczuć taką namiętność, pragnienie, pożądanie, jednak wiedział że z SooRin nic takiego już nie zazna, miał wrażenie że stali się sobie obcy. Pojawił się w umówionej restauracji, dziewczyna mówiła o przygotowaniach doi ślubu, zaś on był myślami gdzieś daleko.
-Ty mnie słuchasz JaeBum? -złapała go za dłoń, ocknął się patrząc na nią obojętnym wzrokiem, młoda kobieta starała się ukryć urazę spowodowaną jego ignorancją, marnie jej to szło.
-Tak, tak oczywiście -udał że bardzo go to interesuje, tak bardzo że aż wcale. Wrócił z powrotem do pracy, po drodze wpadł do kawiarni w której zakupił najmocniejszą kawę, czuł że reszta dnia będzie jeszcze bardziej ciężka. Około jedenastej wieczorem pojawił się w swoim mieszkaniu. Rin już spała, prześlizgnął się niczym, kot do łazienki, gdzie wziął, krótki aczkolwiek relaksujący prysznic. Wślizgnął się pod kołdrę, obracając przodem do narzeczonej, wpatrywał się w jej twarz, teraz oświetloną przez księżyc, nie widział tego co jeszcze dwa lata temu. Westchnął przeciągle, zamknął oczy, starając się nie myśleć o tym że jutro przyjdzie kolejny szary dzień. Zbudził go dźwięk budzika, leniwie wstał z łóżka, ubrał się szybko, wszedł do kuchni dopinając guziki koszuli, SooRin robiła śniadanie, ubrana już w ubranie służbowe.
-Dzień dobry -uśmiechnęła się smutno, zdjęła ostatniego naleśnika z patelni.
-Witaj, skarbie -objął ją od tyłu całując przelotnie w policzek, było to bardziej z przyzwyczajenia, niż zachcianki. Zjedli śniadanie w ciszy, następnie ubrali odzież wierzchnią i rozeszli się do swoich prac. O godzinie dziewiątej, gdyż na tą była umówiona pojawiła się nowa sekretarka. Była to średniego wzrostu blondynka, o bystrych oczach i ciepłym uśmiechu, ubrana w czarną koszulę, tego koloru też ołówkową spódnicę, i eleganckie buty na obcasie.
-Dzień dobry -usiadła na przeciw niego.
-Dzień dobry, pani Ellie Willis -przytaknęła głową -widzę iż skończyła pani studia pod kątem marketingu i że pracowała pani już w innej firmie.
-Zgadza się -potwierdziła, JB uniósł na nią wzrok po raz kolejny, było w niej to czego szukał w innych kobietach, ten błysk w oku, energia, spontaniczność.
-Myślę że mógłbym panią zatrudnić, okres próbny trzy miesiące.
-Dziękuję, proszę mi nie mówić pani, Ellie -wstała z miejsca i podała mu dłoń, zrobił podobnie ściskając jej rękę, z małym uśmiechem, który cisnął mu się na usta.
-JaeBum -puścił jej dłoń.
-Mam nadzieję że ta współpraca będzie owocna -powiedziała na odchodne.
-W to nie wątpię -powiedział cicho do siebie, wrócił do swoich obowiązków. Trzy miesiące minęły jak z bicza strzelił, a nowa sekretarka sprawowała się nienagannie. Im zadowolony był ze współpracy i przedłużył jej na kolejne pół roku umowę. Ten marcowy dzień był naprawdę tragiczny dla prezesa, pokłócił się z narzeczoną, kurs walut zaczął spadać, na domiar wszystkiego miał stłuczkę z pijanym kierowcą, co jeszcze? Koło dwudziestej do jego gabinetu, zajrzała Ellie, oddając mu dokumenty.
-Zmęczony -zauważyła patrząc na niego z politowaniem -długo to ty nie pociągniesz, za dużo pracujesz.
-Nie matkuj mi -zaśmiał się, uniósł na nią wzrok -a ty jak zawsze pełna energii, czy ty miewasz gorsze dni?
-Oczywiście że mam, jednak mam na to lekarstwo, a wiesz jakie?
-Nie, ciekawy jestem jakie?
-Ciebie -powiedziała z niewinna miną, zagryzł lekko wargę.
-Mnie?
-Dokładnie Ciebie -oparła się o biurko, odważnie patrzyła mu w oczy. Wstał ze swojego miejsca obchodząc mebel, nie spuszczali z siebie wzroku. Pożądanie w oczach dziewczyny przyciągało go coraz bardziej, objął ją w pasie, nachylił się by złączyć ich usta w pełnym pożądania i pasji pocałunku. Nie opierała się, objęła jego szyję dłońmi, usiadła na biurku, przyciągnęła bliżej siebie. Czarnowłosy zjechał z pocałunkami na wrażliwą skórę szyi kobiety, zsunął z jej ramion marynarkę, odsłaniając jej blade ramiona. Wrócił do jej ust, zamykając je w kolejnym pocałunku, powoli rozpinała jego koszulę, pragnęła go jak nigdy dotąd żadnego innego mężczyzny. Sunęła dłońmi po jego nagiej klatce piersiowej, napawając się tym dotykiem. Pozbawił ją bluzki i biustonosza, zaczął pieścić jej dekolt oraz piersi. Jęknęła gdy zagryzł się na jej obojczyku, sprytnie pozbył się jej spódnicy. Odsłaniając długie nogi zakryte czarnymi zakolanówkami, jedną dłonią przyciągnęła go do kolejnego namiętnego pocałunku, drugą złapała za sprzączkę jego spodni. Które w ciągu niecałej minuty wraz z bokserkami leżały na podłodze. Wszedł w nią jednym, zdecydowanym pchnięciem, nie odrywał stale swoich ust od jej. Z początku ruchy mężczyzny byłby rytmiczne i mocne, później jeszcze bardziej zyskały na sile i prędkości. Nie panowali już nad swoimi westchnięciami, jękami, w powietrzu dało się wyczuć zbliżający się orgazm. Stan ekstazy zdobył punkt kulminacyjny, osiągnęli spełnienie. Odchyliła głowę w tył nierówno oddychając, pocałował ją przelotnie w czoło. Ubrali się i opuścili firmę, gdy mięli rozchodzić się w swoje strony, poczuł to czego tak bardzo pragnął, pobiegł za dziewczyną i obrócił ją w swoją stronę. Złapał jej twarz w swoje dłonie, by ją pocałować, kiedy zaprzestali pieszczoty, odeszła parę kroków tyłem -do zobaczenia jutro, panie Im JaeBum! -pomachała mu i weszła do swojego auta, następnie odjechała, a on czuł że może zacząć coś nowego, może zacząć żyć od nowa...
Koniec.



Liczę na wasze komentarze,
gdyz śmiem uważać że ta praca
jest jednym z moich lepszych
dzieł. 
Yuki

9 komentarzy:

  1. Powiem tak... Zauważyłam, że większość twoich prac wygląda jak streszczenie. Nie opisujesz poszczególnych sytuacji jako takich, tylko... no, po prostu jak streszczenie. Masz poza tym problem z interpunkcją.
    Ale sam pomysł dobry. Brakuje tylko jego rozwinięcia :)
    Sorki, że tak krytycznie. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe, bo uważam, że masz potencjał i wystarczyłoby trochę pracy, a twoje prace mógłby być naprawdę dobre.
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój trochę mnie tu nie było.. ale co się bede tlumaczyć zgubilam link do blogo i trudno go było znaleść ale już jestem (co z tego że pisałam że nie będe się tłumaczyć xD) i jestem witana z nowym świetnym scenariuszem ale popre trochę osobe u góry to za krótkie!! Za każdym razem kiefy czytam twoje pracy to tak jakby wiesz 1 rozdział.. a to bam na tym koniec :/ Ale co ja bede oceniać sama lepiej bym nie napisała więc no propsy for you :D i Weny ci zażycze tak klasyczynie bo mogę :^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję^^
      Miło że wróciłaś XD Myślałam że już Ci się mój blog znudził XD Tak jak powyżej, biorę krytykę na klatę XD

      Usuń
  3. Opowiadanie i blog świetny!! Cieszę się, że podesłałaś mi link do swojego bloga u mnie. Będziesz u mnie w polecanych!
    Pozdrawiam i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, link zostawiłam z przyzwyczajenia, cieszę się że dodałaś mojego bloga do polecanych^^

      Usuń
  4. Z Soorin, powiadasz? Okej XDDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie było zamierzone, mam nadzieję że się nie gniewasz XD

      Usuń