When stars cry./Simon D/02
Zerwałam się z łózka wraz z dźwiękiem budzika z wielkim uśmiechem na twarzy, nie i wcale nie był on spowodowany, tym że spotkam Simon'a... No może troszeczkę. Na ostatniej imprezie, byłam naprawdę nierozpoznawalna, a mój ochroniarz bacznie mi się przyglądał, nie miałam mu za złe, to była jego praca. W domu wytłumaczyłam się że pani wicedyrektor, jakiegoś tam uniwersytetu zaprosiła mnie na wieczorną herbatę i grzech było nie skorzystać, wszystko potwierdził KiSeok, a rodzice, to łyknęli, nawet nie wyczuli dwóch drinków, które wypiłam! Poprawiłam mój uniform, sprawdzając czy mój makijaż nie jest nad zbyt mocny, włosy miałam upięte w wysoki ko, jak przystało na ułożoną, klasyczną córkę pana premiera, aż mi się śmiać chce, że jeszcze zeszłej nocy wywijałam na parkiecie z przeróżnymi chłopakami. Dołączyłam do wystawnego śniadania, nie lubiłam tych rodzinnych śniadań, gdybym chociaż miała rodzeństwo, to uwaga nie skupiałaby się tylko na mnie, jednak dzielnie to przetrwałam, kiedy tylko lokaj powiadomił mnie o tym że przyjechał po mnie, pożegnałam się szybko z rodzicami, mówiąc że spieszę się na lekcje, wzięłam swoją torbę i czmychnęłam do czarnego mercedesa.
-Cześć pani premier -zaśmiał się -zapnij pas- od razu ruszył, z początku powoli, a potem w swoim tempie.
-Żarty się Ciebie trzymają -odparłam zapinając pas.
-Jest w tym coś złego? Moze chcesz rozmawiać o polityce? -skręcił w kolejną ulicę.
-O nie, wystarczy mi tego w domu, w szkole, na każdym bankiecie.
-Tak też myślałem. Jak po imprezie? -uniósł jedną brew w górę.
-Super, naprawdę, było tak jak na filmach, kiedy dziewczyna z idealnego domu, ucieka na domówkę i świetnie się bawi.
-No widzisz, już odegrałaś pierwszą rolę w filmie -zaśmiał się -to jakieś specjalne życzenia?
-Mówisz poważnie? W sensie, spełnisz moje życzenia? -otwarłam szeroko oczy, nigdy nikim się nie wysługiwałam, ale z Simon'em czułam że mogę zaznać innego życia.
-Kilka mogę, ale tylko kilka, żebyś czasem się nie rozbestwiła, księżniczko -zaparkował pod budynkiem liceum.
-Tak, proszę pana -uśmiechnęłam się zadziornie -z pewnością rozważę tę propozycję, do pózniej!
-No siema, mała -rzucił, a ja popukałam się w czoło, dając mu do zrozumienia że nie może mnie tak nazywać! Pewnym krokiem poszłam do szkoły, nie to bym się podśmiewała, czy jakoś specjalnie szczyciła, ale czekała tam na mnie moja najlepsza, szkolna koleżanka. Emma, to klasowa kujonka i perfekcjonistka, córka właściciela jednego z banków, oraz pupilka dyrektora.
-Nie ucz się tyle, bo Ci główka wybuchnie -zaśmiałam się, wyjmując książki z szafki.
-A co? Mam być jak te dzieciaki z ulicy, co tylko łażą po klubach, piją alkohol i ćpają -poprawiła okularu na nosie, parsknęłam śmiechem.
-Już dobrze, dobrze... Może w ramach rozluźnienia jakieś zakupy?
-Oj ty bezbożnico, rodzice mnie zabiją za moje karty... A wiesz co widziałam ostatnio taka sukienkę, a jak w niej wyglądałam, muszę ją mieć!
-Czyli idziemy?
-Idziemy!
7 kwietnia 2017
Ten dzień był wyjątkowo upalny jak na początek wiosny, a ja już namyślałam się jakie moje życzenia mógłby spełnić... Chcę zaznać innego życia bez kamer, wystawnych bankietów, reguł niczym u królowej angielskiej, żyć pełnią życia! A wiem że Simon dotrzyma słowa, to śmieszne ale, tak krótko go znam, a już mu zaufałam. Jest inny, nie chodzi z fałszywą maską, nie chce by pisano o nim w gazetach, nie zwraca uwagi na to skąd pochodzę tylko jaka jestem... Przynajmniej takie mam odczucie. Zjadłam szybko śniadanie, wyszczotkowałam zęby, poprawiłam makijaż i mundurek, punkt na dziesięć ósma stałam pod drzwiami, mój ochroniarz równie punktualnie zjawił się pod moim domem. Niczym torpeda wpadłam do auta...
-Spełnisz moje życzenie? -bez przywitania, wpakowałam się na przednie siedzenie i zapytałam, z wielkim uśmiechem na ustach.
-A może jakieś cześć? Jak się masz? -zaśmiał się.
-Dzień dobry panu, jak się pan miewa? -zapytałam z przekąsem.
-Och, nadmiar łaski -zaśmiał się.
-Simon! Przestań się ze mną droczyć -fuknęłam.
-Bo co mi zrobisz? -odpalił silnik, a ja zapięłam pas.
-Bo każę tacie Cię zwolnić -burknęłam, co się ze mną działo?! Zachowywałam się jak Paris Hilton!
-O matko, jaki kraj, takie ISIS-spiorunowałam go wzrokiem -dobra, miało nie być polityki... Jakie masz te życzenia?
-Chciałabym się poczuć normalną nastolatką, bez zasad i reguł, chcę z tąd uciec.
-To niewykonalne -odparł odwracając wzrok w kierunku drogi i ruszając przy zmianie świateł.
-Dlaczego? Przecież widzę że nie jesteś jakimś pantoflarzem, który boi się wszystkiego, lubisz ryzykować...
-To nie o mnie chodzi, tutaj rzecz rozgrywa się o Ciebie, gdyby coś Ci się stało?
-Jesteś moim ochroniarzem, masz dbać o to by mi się nic nie stało -stwierdziłam -no, nie mów mi że nie upilnujesz rozwydrzonej nastolatki?
-Zle to ująłem, po prostu nie chcę by coś się zmieniło -odparł, parkując pod liceum.
-A co miałoby się zmienić?
-Nasze relacje -westchnął -dobra mała, znikaj, mam jeszcze sprawy do załatwienia, a córka pana premiera, nie powinna się spóźnić.
-Dlaczego nasze relacje miałyby się zmienić?
-Młoda, jesteś spóźniona -wywrócił oczami, coś mi nie pasowało. Wysiadłam z auta, rzucając mu krótkie cześć.
16 kwietnia 2017
-Witaj Nicolas -te słowa ciężko przeszły mi przez krtań, a jeszcze ciężej było mi pocałować go w policzek.
-Pięknie wyglądasz -uśmiechnął się lekko. Serio stary? Nie to że coś ale to już jest taka rutyna, zdobył byś się na coś nowszego. Podziękowałam i już chciałam iść do ojca, by nie mieć z nim styczności, jednak on chwycił mój nadgarstek, obracając mnie w swoją stronę, rzuciłam mu pytające spojrzenie -dokąd uciekasz? Myślę że powinniśmy spędzać ze sobą więcej czasu -nachylił się nieco do mnie i szepnął do ucha -uśmiechnij się dziennikarze patrzą -odsunął się na niewielką odległość i musnął moje usta, miałam ochotę zwymiotować.
-Widzę że miłość rośnie -mój przyszły teść stwierdził z entuzjazmem, chociaż mi wcale wesoło nie było. Po konferencji, odbył się bankiet, jak zawsze wypełniony przychylnymi słowami, oceniającymi spojrzeniami, rozmowami na tematy ważne i błahe. A mój wzrok szukał tej jednaj, konkretnej postaci. Coraz częściej odnosiłam wrażenie że moja rola mnie tłamsi, duszę się, mój tlen nie przychodził i nie pojawił się do końca "imprezy". Dopiero u końca przyjechał mnie odebrać, gdyż pan premier, stwierdził iż musi jeszcze zostać. Wsiadłam do samochodu, obrzucając go wściekłym spojrzeniem.
-Dlaczego nie odbierałeś telefonu? Nie chciałam tam być, a ty mnie nie zabrałeś! -zapięłam pas.
-Nie jestem twoim księciem z bajki by ratować Cię z opresji, poza tym nic złego Ci się nie stało -powiedział z goryczą w głosie, ruszając spod hotelu.
-Twoim obowiązkiem jest zjawić się, kiedy Cię potrzebuję -warknęłam, zaglądając do telefonu.
-Wybacz, ale ja też mam swoje życie i ważne sprawy do załatwienia.
-Przede wszystkim masz pracę, która wymaga od Ciebie dyspozycyjności.
-Dobra uspokój się, małolata nie powinna mnie pouczać. Uważam też że powinnaś spędzać więcej czasu z Nicolas'em, w końcu to twój przyszły mąż -stwierdził z dziwnym wyrazem twarzy.
-Co to za mąż na przymus? Ja go nienawidzę! I nie jestem małolatą!
-Musisz się jeszcze wiele nauczyć, między innymi tego że nie zawsze dostajemy to co chcemy, oraz to że człowiek musi się dostosować do życia, nie życie do człowieka.
-Nic nowego mi nie powiedziałeś, bo jako osoba medialna, córka premiera wiem że życie nie jest kolorowe, a moja rzeczywistość opiera się na kłamstwie, które mam wpajać innym ludziom.
-Jeszcze nie zaznałaś życia, więc nie wiesz...
-Nie -przerwałam mu -nie powinieneś mnie pouczać, jesteś niewiele ode mnie starszy...
-Masz racje -odparł zrezygnowany, zatrzymał się pod nasza posesją -wyskakuj mała...
-Nie mów do mnie mała! -wyszłam i trzasnęłam drzwiami. Simon naprawdę był ostatnio denerwujący, poza tym ciągle uważał mnie za jakąś smarkulę, mimo że nie był wiele starszy ode mnie. Gdy byłam już w swoim pokoju, kroki skierowałam do łazienki, by tam wziąć długą kąpiel.
Dobra, na dziś styknie...
Chcielibyście Q&A ze mną?
Yuki
Cieszę się, że dodałaś kolejny rozdział! Jestem naprawdę ciekawa, jak dalej rozwinie się relacja Simona z bohaterką i ogólnie cała ich historia.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na kolejny rozdział! Pozdrawiam i życzę weny oraz czasu ^^
Dziękuję bardzo, kolejny rozdział niebawem^^
Usuń"O matko, jaki kraj, takie ISIS" rypłam ze śmiechu XDDDD
OdpowiedzUsuńPostać Simona zaczyna mi się coraz mniej podobać :') Znaczy no ok, rozumiem go mniej więcej, ale jakoś dziwnie się zachowuje :')
Nicolas za to mnie ciekawi, bo w sumie pojawia się rzadko i nic konkretnego o nim nie wiadomo XDD
Czekam na kolejny rozdział i co do Q&A jestem na tak 😏
Cieszę się że praca zaciekawiła, o Q&A pomyślę, bo nie wiem czy ktokolwiek będzie chciał mi zadawać pytania...
Usuń