Cześć...
Lato już daaaawnoooooo za nami, ale! Ale może chcielibyście sobie przypomnieć ciepłe, długie, letnie dni i może imprezy, hm? Mam nadzieję że tak, więc przeżyjmy wakacje z panem Gray'em jeszcze raz, enjoy!
Ps. Jeśli nie pamiętacie części pierwszej, to łapcie link: Summer story! cz.I
Gray -cz.II
O ósmej nad ranem zatrzymałem się pod wskazanym adresem, była to jedna z tych dzielnic Seulu, do których wolałem się nie zapuszczać, taki FREE WPIERDOL, to mnie za bardzo nie interesuje. Mimo że budynki były całkiem zadbane, a podwórka przy kamienicach czyste, ta dzielnica nie cieszyła się dobrą sławą. Nieopodal tego miejsca, dosłownie kilka przecznic, zaczynały się dzielnicy przepełnione gangami, wszelkie restauracje czy kluby były okupowane przez mafie, a burdele wyrastały jeden po drugim.
Wyciągnąłem telefon z kieszeni, przy okazji rozglądając się wokół, czy nie ma kogoś kto by mnie zatłukł za iPhone 9. Przy kamienicy stało paru chłopaczków, którzy z zachwytem wpatrywali się w moją furę. Kiedy wybierałem numer, stare drzwi szarego bloku otwarły się na oścież, a zza nich wyłoniła się drobna sylwetka dziewczyny, poprawiła włosy i schowała telefon do torebki. Następnie zwróciła się do dzieciaków.
-Chłopaki, a wy co? Za szkołą tęsknicie że tak wcześnie wstaliście?
-Czekamy aż pani Cho, otworzy piekarnię, chcemy kupić jakieś jedzenie, mamy dzisiaj wycieczkę z sierocińca do Gwanju! -powiedział jeden zaciskając ręce, w geście ekscytacji.
-Noona, widziałaś jaki samochód? -wskazali na moje auto, miałem już wysiąść, by otworzyć jej drzwi jednak zrezygnowałem, słysząc jej odpowiedz.
-Jak każdy inny, Ty też będziesz miał taki jak urośniesz -zwróciła się do jednego z nich, po chwili wyciągnęła z dużej torby opakowanie cukierków -a żeby urosnąć, to trzeba mieć energię -wręczyła im paczkę -no już zmykajcie.
-Komawo Noona! -wrzasnęli podekscytowani -Saranghae!!!
-Cześć -uśmiechnęła się otwierając drzwi, poprawiła okulary słoneczne na nosie i usiadła obok. Biała bluzka i niebieskie szorty idealnie opinały jej kształty, a przy tym czyniły ją bardziej dziewczęcą. Nie wspominając o tatuażu, który zdobił jej udo, przeszły mnie dreszcze.
-Cześć -odparłem, ruszając z piskiem opon -bawisz się w siostrę miłosierdzia i dajesz przybłędom cukierki? -prychnąłem.
-Cóż... Tacy ludzie jak Ty, nie znają pojęcia altruizm -wzruszyła ramionami i wrzuciła torbę na tylne siedzenie.
-Twój altruizm polega na załatwianiu dzieciakom cukrzycy? -poprawiłem okulary.
-Czepiasz się szczegółów -prychnęła -dokąd jedziemy?
-Widzisz, mój altruizm to troska o innych -zripostowałem -na plaże, tak jak żeśmy ustalili, nie?
-Ale konkretnie? -wywróciła oczami.
-To tajemnica -posłałem jej jeden z tych uśmiechów, od których panny miały w określonym miejscu potop. Nic nie odpowiedziała, jedynie rozsiadła się wygodniej i rozpuściła włosy, które rozwiał wiatr.
Po prawie trzy godzinnej podróży dotarliśmy do przystani, w której czekał na nas jacht. Wyskoczyła z samochodu przeciągając się, ja również wysiadłem, przeciągając się, wyjęliśmy nasze bagaże, po czym wskazałem na jacht.
-Zwariowałeś?! Nie mów że wynająłeś jacht.
-Słońce, to mój jacht -posłałem jej kolejny uśmiech, a ona mało co nie piszczała z ekscytacji.
-Ale super, nigdy nie płynęłam jachtem!
-To najwyższa pora -złapałem ją za dłoń i poprowadziłem we wskazanym kierunku.
Wsiedliśmy na pokład i odpłynęliśmy w kierunku konkretnej wyspy. Podekscytowana przechadzała się po jachcie i podziwiała widoki, oparła się o burtę i zastygła na chwilę w bezruchu, co nie umknęło mojej uwadze, a po chwili w moim telefonie pojawiła się seria zdjęć robiona po kryjomu. Kiedy dotarliśmy do wyspy, była jeszcze bardziej oczarowana.
-Czy to jest ta wyspa na którą przyjeżdżaliśmy kiedy byliśmy dziećmi?
-A co, chcesz polepić babki? -poruszyłem brwiami.
-Mi się już dwie babki polepiły -zaśmiała się.
Znaleźliśmy odpowiednie miejsce i rozłożyliśmy się. To że schudła tak bardzo, wprawiło mnie w niemały szok, ale gdy zobaczyłem ją w czarnym bikini, to myślałem że... Eksploduję! Mógłbym tak patrzeć, aż do... Ahhh... Z zamyślenia wyrwał mnie jej głos.
-Idziesz do wody? -zachichotała.
-Może później -mruknąłem rozkładając się na kocu i czerpiąc z gorących promieni słońca. Byłem już w wielu państwach, na jeszcze większej ilości plaży, ale na tej czułem się najlepiej. Podniosłem się, by do niej dołączyć, ale odrzuciło mnie, kiedy zobaczyłem jak nimfa wodna, wychodzi z wody.
-To idziesz czy nie? -zapytała ponownie, podniosłem się.
-A nie boisz się? -zapytałem, posyłając jej uwodzicielski uśmiech.
-A czego mam się bać? Ciebie? -oparła dłoń na biodrze i uśmiechnęła się słodko.
-A powinnaś -złapałem ją na ręce i wskoczyłem z nią do wody.
Tak minął dzień, wieczorem poszliśmy na imprezę która miała miejsce na plaży, no cóż popularność dawał o sobie znać i co chwilę, ktoś mnie zaczepiał. Serio? Nawet spokojnie nie mogę się napić? Ona czuła się też przez to skrępowana, więc opuściliśmy to miejsce. Idąc wzdłuż plaży, nastała krępująca cisza. Wiatr rozwiał jej włosy, który poniósł zapach jej delikatnych perfum. Objąłem ją ramieniem, przeniosła na mnie wzrok, uśmiechając się.
-Co bawisz się w gentlemana?
-Może -odparłem, po czym wpiłem się zachłannie w jej usta.
Koniec.
Edit: Na tym koniec, nie robię kolejnej części bo boję się że ją całkowicie zepsuje.
Yuki
W końcu jestem! Codzienne wstawanie o 5 rano i wracanie o 16 mnie wykończy, ale, hej, cieszmy się weekendem!
OdpowiedzUsuń'taki FREE WPIERDOL, to mnie za bardzo nie interesuje' - Free wpierdol make my day xD
Jak ja bym chciała popłynąć takim jachtem. O, albo spędzić na nim wakacje. To byłoby coś.
Ja bym z chęcią przeczytała kolejną część, miło tak poczuć lato w zbliżającą się zimę! ^^
Pozdrawiam i czekam na kolejny post ^^
Cześć, w końcu miałam chwilę by odpowiedzieć na komentarz, dziękuję Ci za miłe słowa, pozdrawiam^^
UsuńFajne opowiadanie ^^ szkoda ze jednak nie będziesz robić kolejnej części ale i tak fajnie się skończyło :)
OdpowiedzUsuń