No witam, witam, po raz kolejny po prawie miesiącu... Planowałam to opowiadanie na maksymalnie osiem rozdziałów... Miało też mieć głęboka rozkminę życiową, miało mieć morał, dużo Mozarta i Salvadore Dali... No ale... "Jak rozśmieszyć Boga? Opowiedz mu o swoich planach.", także ten tego, zapraszam na kolejny rozdział, wrzucę dzisiaj trochę romantyczności.
Never Grow Up!
06. Odzwierciedlenie duszy.
Lisa od zawsze chciała mieć tatuaż, jednak nigdy nie potrafiła się zdecydować na wzór. Nieraz doradzał jej coś Dean, nawet kiedy byli w związku chciała sobie wytatuować słońce, gdyż on miał na ramieniu księżyc, jednak to nie było to. W przerwie przed dodatkowymi zajęciami, postanowiła wpaść do studia Dean'a, ze swoim projektem.
Była to róża, z której wyłaniała się sylwetka kobiety, chciała rozkwitnąć, gdyż czuła że jest jak kwiatek bez światła, między społeczeństwem, które goni tylko za sukcesem, zapominając na czym polega szczęście. Ale co to jest szczęście? Miała wrażenie że szczęście, to długi sen, ramiona Dean'a, które do niedawna były jak bezpieczna przystań, teraz były zimne jak deszcz, który padał już trzeci dzień. Postrzegała też szczęście, jako przyjaciół, BamBam'a, Rose, jako rodziców, którzy dawali jej dom i utrzymanie, dobre wyniki w szkole przynosiły tez radość. Ale to już było tak szare i rutynowe że przestało jej przynosić satysfakcję. Chciała odmiany, a czuła ją w takich miejscach jak technikum do którego uczęszczała Jennie, czy studio jej byłego chłopaka.
Weszła do środka, od razu rzucił jej się w oczy chłopak rozmawiający z Dean'em. Miał piękne, gęste, granatowe włosy, wąskie oczy, ostrze rysy twarzy, czarne ubranie wysmuklało jego sylwetkę, był całkiem wysoki. Był jak dzieło sztuki i miała wrażenie że gdzieś już go widziała, tylko za nic nie potrafiła sobie przypomnieć gdzie.
-Halo! Ziemia do Lisy -Dean pomachał jej dłonią przed oczami -kontaktujesz, maleńka?
-Tak, tak... I nie jestem maleńka -burknęła, odstawiając parasolkę w kąt pomieszczenia.
-Tak czy owak -zwrócił się do chłopaka -za rzadko się tu zjawiasz -zaśmiał się i skinął w stronę dziewczyny, która szybko do nich podeszła -to moja LaLisa, ładna nie?
-Twoja LaLisa? Od ponad roku nie -zaprzeczyła.
-Och, przestań... To jest Zico -chłopak wystawił dłoń w jej stronę, uścisnęła ją.
-Dziwne że się jeszcze nie poznaliśmy -uśmiechnął się zadziornie.
-Bo byś ściągnął ją na złą drogę -bąknął Dean -co Cię do mnie sprowadza?
-Chyba to co zawsze -odparła -odetchnienie i podziwianie twojej sztuki -usiadła na jednym z foteli.
-Czyli nie zdecydowałaś się jeszcze na tatuaż?
-Nie, mam swój własny, kolejny projekt -pokazała mu zdjęcie w telefonie.
-Tatuaż jest często odzwierciedleniem duszy -odezwał się niejaki Zico -zbieram się -przybił piątkę tatuażyście -do zobaczenia, piękna -dodał przed wyjściem. Zobaczyła że za oknem przestał padać deszcz. Chłopak ściągnął pokrowiec z motocykla i wsiadł na niego, zakładając przy tym kask, po czym zniknął we mgle. Na fotelu obok usiadł Dean, jego współpracownik, tatuował jakąś dziewczynę.
-Na pewno chciałabyś różę? Co twoja matka na to?
-Nie będzie nic wiedzieć, bynajmniej dopóki nie wyprowadzę się z domu... A jak twoje studia? Przypominam Ci że na zaocznej magisterce, też obowiązuje praca magisterska.
-O mnie się nie martw -uśmiechnął się delikatnie, a jego ciemna grzywka przysłoniła mu oczy.
-Jasne -odchyliła głowę do tylu przymykając powieki -kim był ten chłopak.
-Zico? Mój kumpel z gimnazjum, ostatnio rzadko się tu pojawia. dlaczego pytasz? -zerknął na nią. Niby nie byli już razem, ale ciągle czuł zazdrość, kiedy jakiś inny chłopak na nią spojrzał.
-Ot tak, po prostu -popatrzyła na niego -myślę że potrzebuję zmiany.
-Zmiany? -przeciągnął się, zasięgnął po kubek z niedopitą, już zimną kawą.
-Tak, zmiany. Myślę że mam spóźniony okres buntu.
-Dlaczego mnie to nie dziwi? Dziewczyna z idealnego domu, wzorowa córka i uczennica, która ukrywała swojego, nie idealnego chłopaka przed rodzicami...
-Nie w ogóle nie czuję ironii -mruknęła, wyciągnęła telefon i napisała szybką wiadomość:
"Do: dangerous_jennie:
Czy ta impreza jest jeszcze aktualna? ;)".
Dwadzieścia minut przed zajęciami, opuściła studio tatuażu. Szybkim krokiem powędrowała na dodatkowe zajęcia, w tym czasie dostała wiadomość od Jennie, ze impreza jest cały czas aktualna i może się dołączyć. Była w szoku, że osoby które ledwo poznała zapraszają ją na imprezę. A może był to jakiś podstęp?Do następnego!
Yuki
Tatuaże to jest to! Ja obecnie się zastanawiam nad wzorem, ale jeszcze mam trochę czasu. Wyobrażając sobie projekt Lisy to naprawdę się w nim zakochałam! Ładny i z przekazem, czyli to co lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńO, czyli Lisa w końcu przeżywa swój okres buntu. Czuję, że teraz będzie się działo. I już nie mogę się doczekać wszystkich akcji, które będą się działy na imprezie.
Pozdrawiam i życzę weny i czasu do pisania ^^
Dziękuję bardzo za komentarz, pozdrawiam! :)
Usuń